Poniżej wspominany film - UWAGA !!! ZAWIERA TREŚCI DRASTYCZNE
Jak w rzeczywistości wygląda praktyka aborcyjna, Hiszpanie mogli zobaczyć na filmie "Tak dokonuje się aborcji w Hiszpanii" ("Así se aborta en Espana") zrealizowanym i wyemitowanym przez Intereconomía TV. Materiał filmowy nakręcono za pomocą kamery ukrytej w ubraniu reportera podszywającego się pod lekarza szukającego zatrudnienia w madryckiej klinice El Bosque, członka Association of Accredited Clinics for the Interruption of Pregnancy (Stowarzyszenia Akredytowanych Klinik Przerywania Ciąży). Jako że ośrodek cierpi na niedobory kadrowe, adept błyskawicznie zostaje wcielony do personelu. Tłumaczy mu się też od razu, że choć prawo tego zabrania, aborcji dokonują pielęgniarki. - Trzeba tylko poczekać, aż kobieta wydali płód. Jeśli łożysko pozostaje wewnątrz, wołają mnie. Bierzesz wtedy szczypce, ciach, ciach i to wszystko - instruuje nowego pracownika właściciel kliniki.
Okazuje się, że wiele pacjentek z prawnego punktu widzenia nie kwalifikuje się do aborcji. Ośrodek dysponuje jednak psychiatrą, który w razie potrzeby od ręki podpisuje odpowiednie zaświadczenie o problemach psychicznych matki i tym samym dopełnia procedury wymaganej przez hiszpańskie prawo, zezwalające w takich przypadkach na przerwanie ciąży. - Tu wszystko się podpisze. Psychiatra należy do zespołu i wszystko zostaje w rodzinie. Testy to formalność - mówi jedna z lekarek, dając do zrozumienia, że w tej działalności takie praktyki to norma.
Nigdy nie patrz na ciało
Film pokazuje reportera w chwili, kiedy po raz pierwszy asystuje przy zabijaniu poczętych dzieci w co najmniej piątym miesiącu ich życia, czyli w okresie, kiedy dziecko ma już szanse na przeżycie w inkubatorze. Pielęgniarki wstrzykują dziecku przez pochwę matki śmiertelną truciznę, potem następuje wydalenie z ustroju kobiety martwego dziecka i jego zwłoki lądują w śmietniku - nikt ich nie ogląda, nikt nic nie sprawdza.
- Nigdy nie patrzysz na płody? - pyta reporter przeprowadzającą zabieg. - Nigdy, nigdy, nigdy! - odpowiada kobieta. Na pytanie, dlaczego, stwierdza, że tego nie lubi. - Pewnie jesteś matką, zgadłem, prawda? - dopytuje mężczyzna. Nie otrzymuje jednak żadnej odpowiedzi.
Gdy tajny współpracownik filmowców dostarczył im pocięte na kawałki zwłoki 22-tygodniowego nienarodzonego dziecka, ci myśleli, że to makabryczny żart i członki są z plastiku. Kiedy jednak się okazało, że to rzeczywiście zwłoki zamordowanego w klinice dziecka, realizatorzy wstrząsającego dokumentu sfilmowali zmasakrowane ciałko i udali się do prokuratury oraz na policję. - Szybko wzięliśmy te szczątki i poszliśmy na komisariat. Tam nam wytłumaczono, że bardzo często aborcja polega na pocięciu na kawałki dziecka w łonie matki, tak by łatwiej z niego wyszło - opowiada kierownik Intereconomia TV Xavier Horcajo.
Więcej w artykule "Aborcyjnego skandalu ciąg dalszy" ND 29-30.12.2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz