- Uniwersytet Notre Dame nie rozumie, co to znaczy być katolikiem, skoro wystosował zaproszenie - mówił kard. Francis George, przewodniczący Konferencji Episkopatu USA. Biskup John d'Arcy, ordynariusz miejscowej diecezji, zapowiedział, że nie przyjdzie na uroczystość.
- Notre Dame to główna instytucja Kościoła katolickiego na półkuli zachodniej. Obama zaś to czołowy zwolennik zabijania dzieci na półkuli zachodniej - dowodził Randall Terry, jeden z organizatorów protestów. 78 amerykańskich biskupów wyraziło swój sprzeciw wobec decyzji władz uczelni, a wielu donatorów wstrzymało na znak protestu swoje wpłaty, powodując w budżecie uniwersytetu stratę 14 mln dolarów. Uruchomiono specjalne strony internetowe, na których zamieszczano aktualne informacje na temat protestu: Stop Obama at Notre Dame, Notre Dame Scandal, Notre Dame Protest
Pod adresem uczelni napłynęły z całego kraju słowa oburzenia i sprzeciwu. Przyjazd prezydenta USA był poprzedzony aresztowaniami ludzi, którzy wyrażali swój sprzeciw wobec honorowania przez uczelnię katolicką człowieka popierającego i promującego zabijanie dzieci przed narodzeniem.
Doszło też do bardzo bulwersującej sytuacji, kiedy 15 maja policja zaaresztowała sędziwego zakonnika,który modlił się na terenie Uniwersytetu.
Jakie przestępstwo popełnił ów duchowny - ojciec Norman Weslin? Modlił się i głosił naukę Kościoła na katolickim uniwersytecie, który zdecydował się uhonorować,zwolennika aborcji, prezydenta USA, prestiżowym tytułem doktora.
Jak informuje "Fronda" to nie pierwszy incydent związany ze sprawą "wyróżnienia dla Obamy" na terenie kampusu uczelni. Potencjalni kontestatorzy, którzy planowali akcje sprzeciwu, zostali uprzedzeni, że zostaną aresztowani, jeśli tylko przekroczą bramę uniwersytetu Notre Dame. Ksiądz Norman Weslin nie podporządkował się jednak temu bo nie chciał, by "przepis wymyślony przez człowieka zamknął usta prawu Bożemu".
Warto zobaczyć jak w państwie prawa słynnym z wolności i swobód obywatelskich przemocą zamyka się usta tym, którzy wyrażają poglądy niepoprawne politycznie. Państwo takie staje się państwem totalitarnym.
Wystąpienie Obamy minęło dość spokojnie - informuje "Gazeta Wyborcza". Usunięto podobno cztery protestujące osoby, ale 12 tysięcy uczestniczących w spotkaniu pracowników uczelni i studenci przyjęło prezydenta dobrze. Obama mówił w pojednawczym tonie, że w sprawie aborcji porozumienie jest niemal niemożliwe. Trzeba jednak szukać punktów wspólnych. - Pracujmy razem nad zmniejszeniem liczby kobiet chcących aborcji. Doprowadźmy do zmniejszenia liczby niechcianych ciąż. Niech łatwiejsza będzie adopcja - mówił.
Dziennikarze zwracają uwagę, że Obama dotąd był bardzo ostrożny w swoich wypowiedziach na ten temat, by nie zniechęcić katolików. W efekcie, podczas wyborów prezydenckich zdobył 54 proc. katolickich głosów.
Co działo się w tym czasie po drugiej stronie kampusu uniwersyteckiego?
Obrońcy życia i praw człowieka, przeciwni zaproszeniu Obamy zorganizowali równolegle swój wiec, który poprowadził przewodniczący organizacji "Priests for life" o. Frank Pavone. Studenci na spotkanie przybyli całymi rodzinami. W ramach protestu umieścili na swoich czapkach akademickich znak krzyża i dwóch małych stóp symbolizujących dzieci przed narodzeniem.
Centrum Reformy Bioetycznej wsparło protest udostępnieniem "ciężarówek prawdy"- wielkich samochodów, oklejonych plakatami, pokazującymi czym jest w rzeczywistości aborcja. Droga do Uniwersytetu była obstawiona przez tysiące ludzi wyrażających swoje poglądy poprzez plakaty pokazujące tragedię aborcji i transparenty o treści np.: "Obama=aborcja" "Powstrzymać aborcję".
Poniżej film nagrany przez Jill Stanek na odcinku ok. 4 km drogi do Notre Dame.
Więcej zdjęć i informacji na stronie www.jillstanek.com
Źródło: Fronda , Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, KAI, jillstanek.com
Zobacz też: Barack Obama i dzieci skazane na śmierć
Obama wystraszył się Jezusa
Rzeczpospolita: Obama walczy o poparcie katolików gazeta.pl 18.05.2009
Obama entuzjastycznie przyjęty na Notre Dame fronda.pl 18.05.2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz