poniedziałek, 5 maja 2008

Polki rodzą najmniej dzieci

Polki rodzą najmniej dzieci spośród wszystkich kobiet w krajach Unii Europejskiej. Czy jesteśmy narodem skazanym na wymarcie? Aby można było zapewnić naturalną wymianę pokoleń, współczynnik dzietności powinien wynosić co najmniej 2,11. To znaczy na jedną kobietę w wieku rozrodczym powinno przypadać średnio 2,11 dziecka. Tymczasem, jak wynika z najnowszych danych unijnego biura statystycznego Eurostat, wskaźnik ten kształtuje się u nas na poziomie 1,27. To najmniej w całej Unii Europejskiej. Przez 20 lat – od 1983 do 2003 roku – liczba urodzeń w naszym kraju spadła o połowę.

Co będzie za pół wieku? Czy Polska w ogóle przetrwa do tego czasu?


Więcej w artykule : Demograficzne samobójstwo

Ceniony psychiatra określa homoseksualizm jako zaburzenie, które można wyleczyć


Ceniony hiszpański psychiatra Enrique Rojas wygłosił 30 kwietnia mowę w Buenos Aires oświadczając, że homoseksualizm to" przypadek kliniczny, który ma etiologię, patogenezę, leczenie i kurację".

W wystąpieniu na Międzynarodowych Targach Książki w Buenos Aires związanym z promocją jego książki "Pożegnanie, Depresja", Rojas scharakteryzował homoseksualną orientację raczej jako "zaburzenie" niż chorobę i wyraził opinię, że 95% przypadków jest spowodowanych przez czynniki środowiskowe, podaje hiszpański serwis informacyjny Terry.

Zaburzenie to, według Rojasa, jest skutkiem nieobecnego ojca, aroganckiej matki, albo seksualnego wykorzystywania w dzieciństwie.

Rojas potępił ruch homoseksualny za promowanie homoseksualnych zachowań u młodych ludzi i szczególnie potępił praktykę zezwalania na to, żeby homoseksualne pary adoptowały dzieci.

Dziecko jest pozbawiane prawa dojrzewania "w normalnym środowisku, heteroseksualnym, które jest standardem" - powiedział. "Heteroseksualność jest tym co normalne, jest naturalnym warunkiem ludzkiego istnienia".

Według badań ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Nowej Zelandii, istnieje 70-80 procent szansy , że dziecko adoptowane przez homoseksualistów rozwinie te same tendencje, powiedział Rojas.

Rojas jest autorem różnych książek z dziedziny psychologii "Kim Jesteś?", "Jasny Człowiek" i "Lekarstwa dla zimnego stanu".

Źródło: LifeSiteNews.com

Zobacz też: Homoseksualizm -czy rzeczywiście nieodwracalny?


środa, 30 kwietnia 2008

Była właścicielka kliniki aborcyjnej opowiada prawdę o aborcyjnym biznesie


Organizacja Lifewatch Związku Metodystów zorganizowała niedawno darmowe przyjęcie na które zaproszono byłą właścicielkę kliniki aborcyjnej – Carol Everett.

Everett spędziła sześć lat pracując w przemyśle aborcyjnym we wczesnych latach 80-tych, przed swoim głębokim nawróceniem.
W roku 1995 założyła Heidi Group - grupę centrów ciąży kryzysowej nazwaną imieniem jednego ze swoich dzieci, które abortowała w roku 1973.

"Jesteśmy poranionym narodem, wielu z nas nie ma ochoty przyznać się, czy podzielić naszym bólem" powiedziała swoim słuchaczom Everett.

Everett zeznała dawniej, że podczas gdy pracowała w przemyśle aborcyjnym była na drodze do zarabiania ponad miliona dolarami rocznie.

„Możecie sobie wyobrazić co było moją motywacją”,- powiedziała- „ ja sprzedawałam aborcję.”

Zobowiązani do sprzedania tylu aborcji ile jest możliwe przez telefon, „doradcy” w klinice Everett byli wyszkoleni o tego aby przekonać zrozpaczone dzwoniące kobiety, że ich jedynym wyjściem z niechcianej ciąży jest aborcja, a następnie zapewnić kobietę, że jej dziecko to tylko „kawałek tkanki” i cała procedura zabiegowa będzie zasadniczo bezbolesna.
"Nie mogę mówić wam o żadnej rzeczy, która zdarza się w klinice aborcyjnej, która nie jest kłamstwem."

"Gdy otworzyliśmy klinikę"- powiedziała Everett - "przeprowadziliśmy 45 przerwań ciąży w pierwszym miesiącu. W ostatnim miesiącu (po otwarciu) zrobiliśmy 545." Everett dostawała 25 dolarów za jedno przerwanie ciąży.

Skierowane do kobiet w trudnej sytuacji, rozważających aborcję, ośrodki Grupy Heidi oferują rodzicom zajęcia o wychowaniu dzieci, nauki biblijne, doradztwo, i prenatalną opiekę lekarską.

Misja Lifewatch, również nazywana jest Grupą Specjalną Związku Metodystów do spraw aborcji i seksualności, jest po to aby "pracować aby tworzyć w kościele i społeczeństwie szacunek dla ludzkiej egzystencji przy największej wrażliwości, szczególnie dla dzieci przed urodzeniem i dla kobiety, która rozważa przerwanie ciąży."

Lifewatch jest zobowiązany do usuwania języka wspomagającego aborcję w Księdze Dyscypliny, głównym dokumencie społeczeństwa metodystów.

Księga Dyscypliny broni "prawną opcję przerwania ciąży według należytych medycznych procedur" aby chronić "dobro matki."

Źródło: LifeSiteNews.com

Więcej o Lifewatch

Caroll Everett

Pieniądze splamione krwią - Jak dorobiłam się na prawie kobiet do wyboru?

Minęła 1.rocznica śmierci ks.abp.Kazimierza Majdańskiego


W dniu wczorajszym minęła 1. rocznica śmierci abp.Kazimierza Majdańskiego, twórcy Instytutu Studiów nad Rodziną w Łomiankach, wielkiego Polaka i obrońcy życia i rodziny.

Zobacz: Instytut Studiów nad Rodziną

Życiorys ks.abp.Kazimierza Majdańskiego

Słuchać Boga by żyć


Ks.apb. Kazimierz Majdański odznaczony Orderem Orła Białego

Włoscy i kanadyjscy lekarze odmawiają wykonywania aborcji

Włoskie ministerstwo zdrowia odnotowało że około 70 procent włoskich ginekologów odmawia obecnie wykonania przerwań ciąży z pobudek moralnych i że liczba ta zwiększa się.

Lekarze we Włoszech mogą użyć klauzuli "sprzeciwu moralnego", która została z wysiłkiem obroniona przez Kościół Katolicki od czasu kiedy zalegalizowano aborcję w 1978, i odmówić wykonania przerwania ciąży.
Zgodnie z przedstawionym raportem, między 2003 a 2007 liczba ginekologów ubiegających się o ochronę pod klauzulą sumienia zwiększyła się z 58,7 % do 69,2 %.

Dla anestezjologów znieczulających przy przerwaniach ciąży, ilość tych odmawiających uczestniczenia wzrosła z 45,7 % do 50,4 %.
"Na południu, ten wzrost jest jeszcze wyraźniejszy i w pewnych obszarach ilość prawie się podwoiła się" wyjaśnia raport AFP.
W Campanii, regionie około Neapolu, proporcja ginekologów odmawiających przeprowadzenia procedury doszła do 83 %, a na Sycylii do 84,2 %.

Podobna sytuacja jest w Kanadzie gdzie, chociaż przerwanie ciąży jest legalne do momentu narodzin, tak wysoki odsetek lekarzy odmawia wykonywania przerwań ciąży, że dostęp do przerywania ciąży jest w efekcie ograniczony.

Z artykułu Teda Byfielda opublikowanym w maju 2007 w WorldNetDaily ("Force doctors to perform abortions?"): "Zgodnie z zasadami Kanadyjskiej Izby Lekarskiej, lekarz nie musi wykonywać zabiegu usunięcia ciąży ani nawet skierowywać pacjentki do lekarza, który to zrobi.Tylko 15 % kanadyjskich szpitali dostarcza tych usług, i ten procent maleje."

Artykuł Byfielda przyszedł w odpowiedzi na żądanie wobec Kanadyjskiej Izby Lekarskiej jakie wystosowała Vicki Saporta, przewodnicząca i dyrektor generalny bazującej w Waszyngtonie Krajowej Federacji na Rzecz Aborcji, że wszyscy lekarze w kraju powinni być zmuszeni do odsyłania pacjentek do aborterów, bez względu na to czy sprzeciwiają się aborcji z pobudek moralnych czy religijnych.

"Kanada, która podobno dostarcza najbardziej otwartego prawnie dostępu do przerywania ciąży w zachodnim świecie, nie umożliwia do niego wystarczającego dostępu." powiedziała grupa walcząca o prawo do aborcji.
"Wiele kobiet nie może wcale dokonać aborcji, albo są wystawione na długie czekanie." Rozwiązanie grupy:" Wymagać na mocy ustawy by lekarze wykonywali aborcje, bez względu na to czy oni to lubią czy nie."

Jakkolwiek, tak jak LifeSiteNews.com informował w tym roku, pewien znany notoryczny aborter Henry Morgentaler przyznał, że lekarze powinni mieć prawo wstrzymania się od wykonywania aborcji.

Kiedy zapytany w wywiadzie przez Krajowy Przegląd Medycyny: "Czy lekarze powinni mieć zezwolenie aby zgodnie ze swoim sumieniem odmówić przeprowadzania aborcji?" Morgentaler odpowiedział:

"Tak. Jeden fundamentalnym powodem jest to, że lekarze nie powinni być zobowiązani do robienia rzeczy, z którymi wewnętrznie się nie zgadzają, i po drugie, praktyczniejszy powód, lekarz, który nie wierzy w to co robi ma duże szanse nie wykonywać dobrze swojej pracy."

Źródło: LifeSiteNews.com


wtorek, 29 kwietnia 2008

Kobiety nie chcą rodzić przed trzydziestką

Przeciętna Francuzka decyduje się na pierwsze dziecko dopiero w wieku 30 lat. To rekord w Unii, ale i w innych krajach Europy mamy są coraz starsze.

Więcej : Kobiety nie chcą rodzić przed trzydziestką, 29.04.2008, Rzeczpospolita

Eksterminacja czarnoskórych?

Najbardziej znana organizacja proaborcyjna w USA została oskarżona o dokonywanie ludobójstwa Murzynów

Więcej : Murzyni kontra feministki; 26.04.2008 Rzeczpospolita

czwartek, 24 kwietnia 2008

1,5 mln aborcji dokonano w Rosji w 2006 r.

Liczba aborcji przeprowadzonych w Rosji w 2006 roku sięgnęła 1 mln 582 tys. - podała Komisja Zdrowia Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, podaje PAP.

Przewodnicząca komisji Olga Borzowa podkreśliła, że liczba aborcji w Rosji spada, bo jeszcze w 2002 roku było ich 2 mln 138 tys., a więc 54,2 na każde 1000 kobiet w wieku rozrodczym, podczas gdy w 1990 roku - nawet 114 na 1000.

Deputowana zwróciła jednak uwagę, że wskaźnik przerywania ciąży nadal jest bardzo wysoki i osiąga 40,3 na 1000 kobiet, a więc jest prawie trzykrotnie większy niż w państwach zachodnich, gdzie wynosi przeciętnie 15 na 1000 kobiet.

Borzowa dodała, że śmiertelność kobiet wzrasta pięciokrotnie, jeśli aborcja nie została przeprowadzona w wyspecjalizowanej klinice.

Wiele Rosjanek wciąż traktuje aborcję jako środek antykoncepcyjny.

Źródło: PAP

Protest przeciw marszowi homoseksualistów w Krakowie


W proteście przeciwko zaplanowanemu przez aktywistów homoseksualnych na dzień 26 kwietnia marszowi ulicami Krakowa, który ma być głównym punktem programu tzw. Dni Kultury Lesbijsko-Gejowskiej, Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi zorganizowało akcję plakatową. Na terenie trzech miast, przez które co roku przechodzą manifestacje poparcia dla obecności dewiacyjnych zachowań w życiu społecznym, tj.: Krakowa, Warszawy i Poznania, pojawiły się w ostatnich dniach plakaty ostrzegające przed homoseksualnym barbarzyństwem. Stowarzyszenie uważa, że uparte organizowanie parad homoseksualnych, jest prowokacją skierowaną przeciwko społeczności stolicy Małopolski, a szczególnie najmłodszych jej członków, którzy są zmuszani do oglądania obscenicznych i demoralizujących zachowań. W ten sposób, przy wsparciu władz miasta i niektórych mediów, próbuje się narzucić mieszkańcom Krakowa moralny i obyczajowy dyktat, aby zło i dewiację uznali za dobro i normę. SKCh uważa, że publiczne manifestowanie skłonności homoseksualnych jest narzędziem walki ideologicznej z rodziną. Jako że w tym roku festiwal homoseksualistów odbywa się pod hasłem „radykalizmu i rewolucji” należy obawiać się, że lobby związane z organizacją tzw. Dni Kultury Lesbijsko-Gejowskiej dąży do radykalnej przebudowy społeczeństwa, a nie tylko zabezpieczenia interesów grupy osób, które łączy zamiłowanie do dewiacyjnych praktyk seksualnych. Polacy aż nazbyt dobrze wiedzą czym dla ludzkości kończyła się realizacja radykalnych projektów rewolucyjnych. Na plakatach, które pojawiły się na ulicach Krakowa, Warszawy i Poznania, można zobaczyć dwie fotografie dokumentujące skandaliczne wydarzenia, które miały miejsce podczas ostatnich parad homoseksualistów. Dwa lata temu aktywiści homoseksualni dokonali zbezczeszczenia Grobu Nieznanego Żołnierza w królewskim grodzie. W roku ubiegłym ich marsz miał charakter wybitnie antykatolicki. W dodatku jego trasa prowokacyjnie wiodła ulicą Franciszkańską, pod oknem, które w pamięci Polaków łączy się ze wspomnieniem Ojca Świętego Jana Pawła II. Uważamy, że zło trzeba napiętnować, a nie udawać, że się nic nie dzieje. To właśnie aktywiści homoseksualni liczą na brak reakcji, ponieważ to daje im mocny argument, że jest społeczne przyzwolenie na realizację planów niszczenia rodziny. Brak reakcji w społeczeństwach zachodnich doprowadził do tego, że teraz mają ociekające homoseksualną pornografią parady, „małżeństwa” homoseksualne adoptujące dzieci, edukację pro-homoseksualną w szkołach a przeciwników ideologii homoseksualnej ściga się jak zwykłych przestępców. My jako katolicy i chrześcijanie jesteśmy zobowiązani w sumieniu, aby się temu wszystkiemu przeciwstawić – podkreśla Piotr Kucharski z SKCh. W związku z planowanym przez działaczy homoseksualnych marszem ulicami Krakowa, Stowarzyszenie im. ks. Piotra Skargi zwróciło się do Prezydenta Miasta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego o niedopuszczenie do skandalicznej demonstracji.

Poniżej pełny tekst listu skierowanego do Prezydenta Krakowa.

Prof. Jacek Majchrowski
Prezydent Miasta Krakowa

Szanowny Panie Prezydencie,

Po raz kolejny organizacje homoseksualne organizują na terenie Krakowa cykl imprez mających na celu promowanie zachowań homoseksualnych, których głównym punktem ma być tzw. Marsz Tolerancji. Uważamy, że inicjatywa ta stanowi zagrożenie dla moralności publicznej i zgodnie z art. 2 ustawy o zgromadzeniach publicznych powinna być przez władze miasta zakazana. Jak dobrze Panu Prezydentowi wiadomo, podczas wszystkich dotychczasowych przemarszów homoseksualistów ulicami Krakowa dochodziło do prowokacyjnych, nieobyczajnych i skandalicznych zachowań ich uczestników. Przypomnę tylko, że dwa lata temu aktywiści homoseksualni zbezcześcili Grób Nieznanego Żołnierza na Palcu Matejki, a w zeszłym roku marsz homoseksualistów miał charakter jawnie antykatolicki. Te skandaliczne wydarzenia obciążają władze miasta, a przede wszystkim Pana, Panie Prezydencie, ponieważ to Pan za nic ma sobie głos oburzonych mieszkańców i co roku wydaje zgodę na homoseksualne ekscesy w naszym mieście. Mamy nadzieję, że w tym roku będzie inaczej i nie stanie Pan po stronie aktywistów homoseksualnych, którzy niszczą wizerunek Krakowa – kulturalnej stolicy Polski oraz miasta papieskiego. Liczymy na to, że uszanuje Pan prawa większości mieszkańców i nie dopuści do prowokacji ze strony tych, którzy z homoseksualizmu czynią narzędzie walki ideologicznej.

Z poważaniem

Sławomir Skiba
Wiceprezes Stowarzyszenia

Źródło: Piotrskarga.pl

środa, 23 kwietnia 2008

Szkoccy homoseksualiści walczą o prawo do oddawania krwi

Obrońcy praw homoseksualistów złożyli petycję do Szkockiego Parlamentu, w której sprzeciwiają się dyskryminacji. Członkowie organizacji LGBT (Lesbian, Gay, Bisexual and Transgender) Network uważają, że przepis zabraniający gejom oddawać krew jest bardzo krzywdzący i niesprawiedliwy – informuje serwis BBC.

W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w innych krajach Europy oraz w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, mężczyzna, który miał stosunek seksualny z innym mężczyzną nie może zostać krwiodawcą.

Rzecznik prasowy organizacji LGBT Network powiedział: „Przepis zabraniający homoseksualistom oddawać krew jest archaiczny i powstał w czasach, w których panowała powszechna opinia, że AIDS dotyka głównie gejów. Wiemy, że obecnie jest to dalekie od prawdy.” Obrońcy praw homoseksualistów podkreślają również, że nie istnieją żadne ograniczenia w stosunku do osób heteroseksualnych.

Przedstawiciele Scottish National Blood Transfusion Service powiedzieli, że ich obowiązkiem jest dopilnowanie, aby pacjenci dostali najbardziej bezpieczną krew z możliwych.

Dr Brian McClelland z Scottish National Blood Transfusion Service twierdzi, że 60% nosicieli wirusa HIV w Wielkiej Brytanii to homoseksualiści.


Źródło: BBC


wtorek, 22 kwietnia 2008

Eugenika

Eugenicy dążyli do naukowej stygmatyzacji i prawnej dyskryminacji ludzi. Wartościowali ludzkie życie według kryterium zdrowia, rasy, wykształcenia, pozycji społecznej i majątkowej. Wskazywali na obciążenia budżetu państwa spowodowane opieką nad nieuleczalnie chorymi, dziećmi z niedorozwojem umysłowym, starcami, kalekami i ludźmi, co do których zachodziła obawa, że ich schorzenia mają charakter dziedziczny.

W latach 30. XX wieku eugenicy - wykorzystując ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny - zaproponowali radykalną metodę uzdrowienia społeczeństwa za pomocą przymusowej segregacji i sterylizacji, a także zakazu wstępowania w związki małżeńskie tym ludziom, którzy zostali uznani za jednostki „małowartościowe”. Policja eugeniczna i sądy ds. dziedziczenia miały rozstrzygać o wartości człowieka i jego najbliższej rodziny.

Twórcą eugeniki był odkrywca metody identyfikacji osób za pomocą linii papilarnych, wybitny uczony, bliski kuzyn Karola Darwina - Francis Galton. To on w 1883 roku po raz pierwszy użył terminu eugenika. Trzy dekady później w Europie i Stanach Zjednoczonych zaczęły intensywnie powstawać ruchy eugeniczne skupiające naukowców różnych dziedzin: statystyków, psychologów, psychiatrów, antropologów, genetyków. Przyłączali się do nich również działacze społeczni i przedstawicielki środowisk kobiecych.

Eugenicy dążyli do naukowej stygmatyzacji i prawnej dyskryminacji ludzi. Wartościowali ludzkie życie według kryterium zdrowia, rasy, wykształcenia, pozycji społecznej i majątkowej. Wskazywali na obciążenia budżetu państwa spowodowane opieką nad nieuleczalnie chorymi, dziećmi z niedorozwojem umysłowym, starcami, kalekami i ludźmi, co do których zachodziła obawa, że ich schorzenia mają charakter dziedziczny. W latach 30. XX wieku eugenicy - wykorzystując ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny - zaproponowali radykalną metodę uzdrowienia społeczeństwa za pomocą przymusowej segregacji i sterylizacji, a także zakazu wstępowania w związki małżeńskie tym ludziom, którzy zostali uznani za jednostki „małowartościowe”. Policja eugeniczna i sądy ds. dziedziczenia miały rozstrzygać o wartości człowieka i jego najbliższej rodziny.

W Polsce ruch eugeniczny - animowany przez Leona Wernica, lekarza-wenerologa - kształtował się od początku XX wieku. Formacyjna faza ruchu przypadła na pierwsze lata niepodległości. Szokujący jest fakt, że do wybuchu II wojny światowej Polskie Towarzystwo Eugeniczne liczyło około 10 tys. członków.W latach 1934-1938 polscy eugenicy występowali z projektami ustaw eugenicznych. Propozycje te zawierały m.in. przymus sterylizacyjny, zakaz wstępowania w związki małżeńskie przez osoby chore i niepełnosprawne oraz inne środki mające prowadzić do eliminacji osób uznanych za „elementy małowartościowe.” Należała do niego elita świata polskiej nauki: Jan Mydlarski (antropolog), Ludwik Hirszfeld (światowej sławy serolog), Jan Mazurkiewicz (psychiatra, uważany za twórcę polskiej szkoły psychiatrycznej), Wiktor Grzywo-Dąbrowski (lekarz, wybitny specjalista z zakresy kryminalistyki), Oskar Bielawski (psychiatra, twórca tzw. psychiatrii reformowanej) i wielu innych. Do towarzystwa wstąpiły również ikony polskiego feminizmu: Teodora Męczkowska i Zofia Daszyńska-Golińska.

Najbardziej restrykcyjna ustawa sterylizacyjna weszła w życie w 1934 roku w III Rzeszy. Opracowana została przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kierowanym – Wilhelma Fricka. Jej autorami byli eugenicy niemieccy, członkowie NSDAP, lekarze i genetycy: Eugen Fischer, Fritz Lenz, von Verschauer (jego wychowankiem był zapowiadający się w latach 30. XX wieku jako świetny antropolog i genetyk - Josef Mengele). Rok później, tj. w 1935 roku, Fritz Lenz opracował ustawy norymberskie dyskryminujące Żydów. Do wybuchu II wojny światowej eugenicy niemieccy poddali sterylizacji ok. 370 tys. ludzi. Wskazaniem był wynik testu na inteligencję i różne schorzenia, nawet tak niewielkie jak wrodzone zwichnięcie stawu biodrowego. Po wybuchu II wojny światowej ci sami lekarze uczestniczyli w akcji T4 – eutanazji nazistowskiej, która oznaczała eksterminację wszystkich ludzi psychicznie chorych. Warto podkreślić, że personel medyczny nadzorujący akcję T4 został odesłany do obozów koncentracyjnych, aby tam selekcjonować i usprawnić akcję eksterminacji więźniów, głównie Żydów. Przykład niemiecki pokazuje, że ustawy sterylizacyjne i ustawy norymberskie były częścią tej samej bio-polityki zmierzającej do dyskryminacji ludzi ze względu na ich właściwości fizyczne: rasę, budowę ciała, stan zdrowia – słowem biologiczne uwarunkowania, na które człowiek nie ma wpływu i których nie jest w stanie zmienić. Naziści wykorzystali eugenikę dla uzasadnienia własnej ludobójczej polityki „niszczenia bezwartościowego życia” czyli eksterminacji Żydów, Cyganów i Słowian, nie wymyślili jednak eugeniki. To w doktrynie eugenicznej, która rozwijała się w ramach liberalnych, demokratycznych porządków, tkwiło jądro nienawiści do wszystkiego, co w społeczeństwie słabe, ułomne i chrome. W kulturze zachodniej lat 30. zapanowała zgoda, że sztuczna selekcja nie jest w gruncie rzeczy niczym złym.

Eugenika skandynawska i amerykańska pozostawiła setki tysięcy ofiar, niewinnych ludzi, którym bez zgody - a czasem nawet wiedzy - odebrano zdolność płodzenia. Prezentowany na wystawie amerykański film dokumentalny „Lynchburg Story” pokazuje przez jakie piekło odtrącenia, rozbitych związków, samotności musiały przejść osoby, które zostały poddane przymusowej sterylizacji we wczesnym dzieciństwie. Ich wina polegała na tym, że mieli ojca alkoholika, pochodzili z rozbitych rodzin, źle rozwiązali testy na inteligencję czy też ich sposób wypowiedzi oraz zachowanie nie odpowiadał ekspertom od spraw dziedziczenia i eugeniki. W przypadku krajów skandynawskich nawet „skłonności do sprzedaży nielegalnego alkoholu” albo „kradzież kurczaków” – były wystarczającymi wskazaniami wiodącymi ludzi na stół operacyjny.

***

W Polsce na szczęście nie doszło do uchwalenia ustaw sterylizacyjnych, co nie było konsekwencją słabości ruchu eugenicznego, ale raczej mądrości sanacyjnych urzędników, którzy w latach 30. kilkakrotnie odrzucili projekty eugeniczne. Polska na szczęście na tym tle stanowi wyjątek w Europie. Spośród krajów z silnym ruchem eugenicznym pozostała miejscem, w którym eugenika nie weszła w obręb polityki lub została z niej z hukiem wyrzucona. Jest to ważny argument w szerszej debacie na temat charakteru sanacyjnych rządów po 1935 roku, które mimo oczywistych wad, błędnej polityki narodowościowej były bardzo daleko od polityki nazistowskich Niemiec. Jednak 10 tys. członków przedwojennego Polskiego Towarzystwa Eugenicznego, kulturalnych mężczyzn i kobiet, z tytułami naukowymi, autorytetem społecznym, którzy pisali o konieczności eliminacji ze społeczeństwa „głuptaków”, „idiotów”, „pijaków”, „żebraków” i „dziedzicznie chorych” – zasługuje na zdecydowanie większą, niż do tej pory, uwagę. Naśladownictwo ustaw nazistowskich w Polsce jest wskazaniem do nowego rozpoznania statusu przedwojennej polskiej nauki, która w wielu dziedzinach (antropologia i psychiatria) pozostawała pod silnym wpływem paradygmatu nauki niemieckiej. Dla niektórych polskich eugeników, co może wydać się najbardziej szokujące, III Rzesza nie była ojczyzną ustaw norymberskich, ale krajem który „śmiało wkroczył na drogę higieny rasowej”. Garstka przeciwników eugeniki rekrutujących się głównie, choć nie tylko, ze środowisk katolickich, broniących nienaruszalnych praw człowieka i godności jednostki pokazuje, że w latach 30. społeczeństwa europejskie były gotowe na przyjęcie naukowych wskazań higieny rasy.


Źródło: Teologia polityczna

Zobacz też: Wyłączyć typy skarlałe

Dzieje nieludzkiej medycyny

Eugenika-ciemna strona postępu

Eugenika - walka ze zwyrodnieniem rasy


Eugenika – walka ze zwyrodnieniem rasy

Na wystawę multimedialną zapraszamy w dniach 03-28 kwietnia 2008 ,

od poniedziałku do soboty, w godzinach od 10.00 do 18.00.

w Sali Wystawowej Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, parter, ul. Dobra 56/66

Wykonawcą wystawy jest Mirosław Nizio, a jej kuratorkami historyczki – Magdalena Gawin oraz Sylwia Kuźma.


Na wystawie można obejrzeć blisko 200 zdjęć, kilkaset dokumentów archiwalnych, kilkadziesiąt plakatów oraz eksponatów (m.in. oryginalnych przyrządów antropologicznych i kart pomiarowych z badań rasowo-antropologicznych z lat międzywojennych), a także filmów dokumentalnych i fabularnych. Wydarzeniu towarzyszy międzynarodowa konferencja dotycząca eugeniki w Europie Środkowo-Wschodniej.

Eugenika była formą naukowego rasizmu. Na podstawie biologicznych kryteriów dzieliła życie ludzkie na wartościowe czyli takie, które należy chronić oraz bezwartościowe – można je zniszczyć. Dostarczyła nazistom naukowego uzasadnienia dla ludobójstwa w latach II wojny światowej - eskterminacji ludzi chorych, niepełnosprawnych, Żydów, Cyganów i Słowian. Stała ona u podstaw ideologii hitlerowskiej, której celem było stworzenie czystej rasy germańskiej. Kwestia eugeniki w Polsce była do niedawna tematem tabu, wystawa Eugenika – walka ze zwyrodnieniem rasy przełamuje to milczenie.


Choć trudno w to uwierzyć stulecie dwóch totalitaryzmów nie doczekało się zbyt głębokich analiz. Koszmarne doświadczenie podlega banalizacji albo zostaje zapomniane. Brak antyciał sprawia, że choroba może powrócić. Wymownym dowodem tego stanu rzeczy jest eugenika, jedno z najbardziej ponurych zjawisk ubiegłego stulecia, zjawisk, które puszczono w niepamięć. Eugenika koszmar, którego dzisiaj nikt nie pamięta – mówi Dariusz Karłowicz.

Ekspozycja prezentowana w BUW została podzielona na 7 części, gdzie każda z nich stanowi zamkniętą całość. Są to:

- Geneza eugeniki: postęp i degeneracja

- Działalność eugeników w latach międzywojennych

- Eugenika i ruch na rzecz kontroli urodzeń

- Eugenika jako nauka

- Eugenika jako polityka. Dążenie do prawnej dyskryminacji ludzi niepełnosprawnych w latach 30. na podstawie wskazań higieny rasowej

- Eugenika nazistowska w latach II wojny światowej

- Po wojnie

Wiele materiałów prezentowanych na wystawie po raz pierwszy będzie pokazywanych publicznie. Znaczna część z nich pochodzi z prywatnych kolekcji, zarówno z Polski jak i z zagranicy. Wiele zdjęć pochodzi ze słynnego amerykańskiego Holocaust Memorial Museum.

W polskich podręcznikach historii nie mówi się o rasizmie naukowym. Skrywany jest m.in. wstydliwy fakt, że w II Rzeczpospolitej do Polskiego Towarzystwa Eugenicznego należało 10 tys. ludzi, wśród których znalazło się wiele wybitnych osobistości polskiej nauki. W latach 30. przedkładali do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych propozycje sterylizacji i naukowej stygmatyzacji osób niepełnosprawnych i chorych, inspirowane ustawodawstwem nazistowskim. W odróżnieniu od państw skandynawskich, Szwajcarii i Nazistowskiej Rzeszy kolejne polskie rządy pomimo, że posługiwały się autorytarnymi narzędziami polityki – wszystkie propozycje ustaw zdecydowanie odrzuciły. Polska stanowi wyjątek na tle innych państw europejskich, ponieważ politycy skutecznie przeciwstawili się zakusom eugeników budowy porządku społecznego w oparciu o wskazania higieny rasowej. Chciałam, żeby te informacje wreszcie były znane szerzej, niż jedynie w gronie historyków – wyjaśnia Magdalena Gawin, jedna z kuratorek wystawy.


Magdalena Gawin (ur. 1972) - adiunkt w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk. Ukończyła studia historyczne na Uniwersytecie Warszawskim, natomiast doktorat obroniła w Instytucie Historii PAN. Jest stypendystką Fundacji z Brzezia Lanckorońskich i członkiną międzynarodowej grupy badawczej The RSCSE (International Workgroup on the History of Racial Sciences and Biomedicine in Central and Eastern Europe). Zajmuje się historią kultury XIX-XX wieku, a także historią kobiet oraz nauki ze szczególnym uwzględnieniem międzynarodowego ruchu eugenicznego w XIX-XX wieku. Autorka wydanej w 2003 roku książki „Rasa i nowoczesność. Historia polskiego ruchu eugenicznego” oraz artykułów na temat historii kobiet, kultury i eugeniki.


Sylwia Kuźma - Markowska (ur. 1979) - doktorantka Szkoły Nauk Społecznych Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Absolwentka historii na Uniwersytecie w Białymstoku oraz amerykanistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Zajmuje się historią społeczną XX wieku. Jest autorką artykułów na temat ruchu kontroli urodzeń w Polsce i w Stanach Zjednoczonych, a także publicznej aktywności kobiet. Obecnie przygotowuje rozprawę doktorską o amerykańskim ruchu kontroli urodzeń.

Patronami wydarzenia są: Rzeczpospolita, Teologia Polityczna, Polskie Radio Trójka, TVP Kultura oraz Salon24.pl.




poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Dzieciobójstwo w Niemczech

Niemieccy ustawodawcy pytają co jest nie tak z ich społeczeństwem po tym jak członkini dawnej komunistycznej policji NRD została uznana winną zaniedbania i śmierci swoich 8 nowonarodzonych dzieci. Jedna odpowiedź na pytanie, pozornie oczywista, została uznana za "nie do przyjęcia". Wolfgang Boehmer, premier wschodniego landu Saksonia Anhalt, został potępiony za sugerowanie związku pomiędzy liberalnym prawem regulującym przerywanie ciąży i szokującym wzrostem liczby dzieciobójstw w Niemczech.

W zeszłym tygodniu, 42-letnia- Sabine Hilschenz została skazana na piętnaście lat więzienia po tym jak stwierdziła w sądzie, że była zbyt pijana by pamiętać narodziny czy śmierci ośmiorga z dziewięciorga nowo narodzonych dzieci.

Lokalni politycy zareagowali na ujawnienie śmierci dzieci ze wstrząsem, pytając jak mogło dojść do takich przestępstw i nie wykryto ich przez 16 lat?

"Mamy przed oczami przestępstwo ogromnej skali, jakiego, o ile dobrze pamiętam, nigdy nie widzieliśmy w historii Federalnej Republiki", powiedział w oświadczeniu minister spraw wewnętrznych Brandenburga, Joerg Schoenbohm.„Musimy zastanowić się jak to niewiarygodne przestępstwo pozostało w ukryciu przez wszystkie te lata. To jest pytanie kierowane do krewnych, sąsiadów, lekarzy i władz ", powiedział.

Lecz niektóre odpowiedzi na tamte pytania są chętniej widziane niż inne i niektóre wzywają do rezygnacji Boehmera, po tym jak utożsamił dzieciobójstwo z przerwaniem ciąży.

Boehmer, członek Chrześcijańskiej Partii Demokratycznej Kanclerz Angeli Merkel (CDU) i ginekolog, przedstawił ten związek na początku lutego.
Zauważył w magazynie informacyjnym Fokus, że prawo wschodnioniemieckie, pozwalało kobietom przerwać ciążę do jej 12. tygodnia. W tej chwili, niemieckie prawo, które było ujednolicone gdy doszło do zjednoczenia Niemiec, jest takie samo, pomimo, że kobiety potrzebują zaświadczenia, że przeszły przez tzw. „doradztwo”.

Boehmer powiedział, że wzrost ilości dzieciobójstw w ostatnich latach "może być wyjaśniony przez beztroskie nastawienie do kwestii wczesnego etapu życia w nowych (wschodnich) landach".

„Kobiety decydowały nie musząc się z tego tłumaczyć” powiedziany Boehmer. "To ma dzisiaj skutek. Wydaje się mi jakby zabójstwa nowonarodzonych- pomimo że zdarzały się zawsze - są rodzajem planowania rodziny."

Jego sugestie istniejącego związku między dzieciobójstwem a przerywaniem ciąży wywołały oburzenie. Wolfgang Tiefensee, federacyjny minister odpowiedzialny za odbudowę wschodu, powiedział, "Uważam za ekstrawaganckie, aby o przeszłości Wschodnich Niemiec i obecnych przestępstwach mówić jednym tchem."

"Wolfgang Boehmer pomówił wszystkie niemieckie kobiety ze wschodu i utożsamia przerwanie ciąży z morderstwem dzieci," powiedziała w wywiadzie z dziennikiem DieTageszeitung Claudia Roth, szefowa Partii Zielonych.

"Bycie kobietą i życie w komunistycznych Wschodnich Niemczech wystarczają dla niego jako powód nadużyć i morderstw. To jest niedopuszczalne. "

Incydenty dzieciobójstw wzrastają, ale nie tylko na terytoriach byłego NRD. Problem stał się tak pospolity, że począwszy od roku 2000, niemieckie szpitale zaczęły ponownie wprowadzać średniowieczną praktykę wystawiania kołyski, w której matka może zostawić dziecko, którego nie chce lub nie jest w stanie wychować, bez prawnych reperkusji.

W zeszłym roku ujawniono, że ok. 60 niemowląt jest zabijanych przez matki co roku w Niemczech. Do połowy marca sześć oddzielnych informacji doniosło o kobietach, które zabiły lub porzuciły swoje noworodki. Jedna kobieta została oskarżona o pobicie na śmierć swojego dziecka kilka minut po urodzeniu. Powiedziała policji, że chciała ukryć ciążę przed "partnerem".

Źródło: LifeSiteNews.com

Zobacz: Niemcy nie chcą słuchać o aborcji

Polityczna poprawność

Dzieciobójstwo - relikt po NRD?


Zmarł kard. Alfonso Lopez Trujillo

W Rzymie w wieku 72 zmarł pod długiej i ciężkiej chorobie kolumbijski kardynał Alfonso Lopez Trujillo, przewodniczący Papieskiej Rady Rodziny. Na czele tej instytucji, powołanej w 1981 roku, stał przez osiemnaście lat. Na tym stanowisku kolumbijski kardynał dał się poznać jako zagorzały i bezkompromisowy obrońca podstawowej komórki społecznej jaką jest rodzina, a także życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Aborcję uważał za "błąd i grozę", zbrodnię gorszą niż wszystkie wojny światowe razem wzięte.

piątek, 18 kwietnia 2008

Ruchy obrony życia kontra feministki

Dzięki staraniom Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, przy wsparciu międzynarodowych organizacji pro-life, udało się nie dopuścić do wykorzystania forum ONZ do ataków na Polskę. Obrońcy życia powstrzymali publikację raportu, który miał "zachęcać" nasz kraj do zmiany ustawy chroniącej dzieci poczęte. Organizacje feministyczne usiłowały wykorzystać dyskusję na temat praw człowieka do nacisków w sprawie szerszego dopuszczenia aborcji w Polsce.

Więcej w artykule: Pokonali feministki...prawdą

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, zadeklarowało, że prawo do nieograniczonej aborcji powinno być bezwarunkowe dla całej Europy.

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, przegłosowało rezolucję ogłaszającą, że prawo do nieograniczonej, legalnej aborcji powinno być bezwarunkowe. Zgromadzenie to przegłosowało rezolucję w proporcji 102 głosów do 69, z 14 osobami, które wstrzymały się od głosu. Poprawki zmierzające do zmniejszenia ekstremalności rezolucji zostały odrzucone.

W przygotowaniu tego, co zostało określone jako pospieszne głosowanie, Zgromadzenie ograniczyło mowy na sesji plenarnej do trzech minut, mowy dotyczące nowel do 30 sekund i odmówiło Komisji ds. Nadzoru. Tylko 185 z 318 upoważnionych do głosowania wzięło w nim udział.

Pat Buckley ze Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony Dzieci Nienarodzonych (SPUC), który był obecny na debacie powiedział: „Dziś jest bardzo tragiczny dzień dla całej Europy, ponieważ prawo, które zmierza do zabijania jeszcze większej ilości nienarodzonych dzieci, zostało pospieszne przegłosowane przez Zgromadzenie bez właściwego nadzoru…. Jedynym pocieszeniem jest to, że rezolucja ta nie jest prawnie wiążącą.”

Nigel Dodds, poseł Północnego Belfastu, zastępca przewodniczącego Demokratycznej Partii Unionistycznej, a także minister Północnej Irlandii powiedział: „ Jest to bardzo przykry dzień dla wszystkich nienarodzonych dzieci w Europie, ale nie jest to koniec walki.”

Członek Zgromadzenia Jeffrey Pullicino Orlando, reprezentujący Maltę, kraj, który broni życia wszystkich dzieci, narodzonych i nienarodzonych, sprzeciwił się rezolucji ostrzegając, że „społeczeństwo, które zabija swoich młodych członków skazane jest na niepamięć.”

Zgromadzenie, najstarsze z Europejskich organizacji, nie ma prawa, aby zmusić kraje członkowskie do zgody z jego orzeczeniami, jednakże rekomendacje jakie ono wydaje mają wielki wpływ na inne organizacje takie jak Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

Buckley mówi: „ Nic w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nie mówi na temat prawa do aborcji, nic też nie przyznaje jednostce prawa wymagającego, aby jego kraj pozwalał, bądź wykonywał aborcje. Europejski Trybunał Sprawiedliwości zadecydował, że moment, kiedy zaczyna się ludzkie życie ma być ustanowiony na szczeblach państwowych. Co idzie za tym, prawna obrona życia powinna być pozostawiona dla narodów.”

Komisja PACE, która spotkała się pod koniec marca, dyskutowała nad raportem mającym wyeliminować wśród krajów członkowskich Unii Europejskiej wszelkie restrykcje dotyczące aborcji. Raport ten nawoływał do „ łatwego dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji” i wzywał wszystkie kraje członkowskie do „ zagwarantowania kobietom efektywnego dostępu do korzystania z ich prawa do aborcji.”

Raport Komisji krytykował, także nie tylko same restrykcje aborcji: „ Powtarzane konsultacje lekarskie, czas dany na zmianę decyzji, a także czas oczekiwania na aborcje, to wszystko prowadzi do utrudnionego, bądź wręcz niemożliwego w praktyce dostępu do aborcji.”

Według raportu:„ Zakaz aborcji nie prowadzi do zmniejszenia ich liczby, ale do utajnionych, nielegalnych aborcji, które są jeszcze bardziej dramatyczne i niebezpieczne. Prawo do aborcji nie ma efektu na zapotrzebowanie na nią przez kobietę, ale daje jej dostęp do bezpiecznej aborcji.”

Zaleca się, aby kraje uczyniły edukację seksualną obowiązkową dla młodych ludzi. Strategia ta przyczyniła się w Wielkiej Brytanii do największej w zachodniej Europie ilości ciąż u nieletnich, a także największej liczby zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową.

Źródło: LifeSiteNews.com

Zobacz też: Przyjęto rezolucję w sprawie dostępu do aborcji

czwartek, 17 kwietnia 2008

Przyjęto rezolucję w sprawie dostępu do aborcji

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło rezolucję w sprawie dostępności do bezpiecznej (sic!) i legalnej aborcji w Europie. Jej przyjęcia chciały organizacje feministyczne. Odrzucenia raportu domagała się Polska Federacja Ruchów Obrony Życia, reprezentująca ok. 140 polskich organizacji prorodzinnych.
Jak donosi dziennik Rzeczpospolita, Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy analizowało raport Komitetu Równych Szans Kobiet i Mężczyzn RE dotyczący aborcji. Zachęca on rządy do zalegalizowania przerywania ciąży w krajach, w których jest ono zakazane.

Zadowolenia z przyjęcia rezolucji nie kryła Wanda Nowicka z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Jak poinformowała, wcześniej jej organizacja przesłała na ręce przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego RE apel o poparcie rezolucji. Podpisało się pod nim 21 organizacji i ponad 230 osób indywidualnych.

Więcej w artykule: Zgromadzenie Parlamentarne RE przyjęło rezolucję w sprawie aborcji w Europie

Zobacz też: Biskupi Malty apelują o odrzucenie rezolucji RE w sprawie legalizacji aborcji

Socjaliści chcą narzucić swoje poglądy

Krok w niebezpiecznym kierunku - wywiad z Pawłem Wosickim , prezesem PFROŻ

środa, 16 kwietnia 2008

Alkohol, seks, choroby przenoszone drogą płciową…. a wszystko to w wieku 12 lat.

Jak donosi dziennik Metro, brytyjskie dziewczynki już w wieku 12 lat są leczone z powodu chorób przenoszonych drogą płciową (STD). Lekarze podkreślają, że powodem tego jest nadmierne spożywanie alkoholu. Każdego miesiąca u ponad 200 dzieci w Wielkiej Brytanii zostają rozpoznane takie choroby weneryczne jak RZEŻĄCZKA lub SYFILIS .

637 nieletnich osób było leczonych w zeszłym roku tylko w jednej z wiodących klinik zdrowia seksualnego, St Mary Hospital w Portsmouth.

Więcej niż 100 spośród nich było poniżej 16 roku życia, i w jednym przypadku u 12-letniej dziewczynki zdiagnozowano opryszczkę- nieuleczalną chorobę, która ma fatalne skutki dla noworodka, którego matka jest zakażona.

Dyrektor kliniki Dr Veerakathy Harindra oskarża nadmierne spożycie alkoholu, o to, że dzieci są mniej ostrożne. Powiedział: „ Seks stał się dla wielu jedyną dostępną forma rozrywki. Inne środki rekreacyjne są zbyt drogie, podczas gdy seks jest mniej lub bardziej za darmo.”(sic!)

Szpital St. Mary jest jednym z pionierów w badaniach ogólnych na wykrywanie drobnoustrojów z rodziny chlamydia, testują oni i leczą ponad 32 000 ludzi rocznie.

Jeśli chodzi o zapobieganie zwiększeniu ilości zakażeń u młodych, jest to wojna z wiatrakami. W 2006 roku u 2 282 młodych poniżej 16 roku życia wykryto choroby przenoszone drogą płciową.

Ale dr Harindra ostrzega, że coroczny pięcioprocentowy wzrost tych zakażeń jest tylko czubkiem góry lodowej.

Dodaje: „ Prawdziwe liczby są znacznie wyższe, jako że wiele młodych ludzi, którzy decydują się na seks bez zabezpieczeń nie zgłasza się do nas i dlatego choroby te nie są wykrywane u wielu ludzi.”

„ Dzieci nadużywają coraz więcej alkoholu i to coraz wcześniej, co powoduje, że łatwo mogą stracić świadomość i przez to mogą nie używać zabezpieczeń podczas seksu. Wielu nieletnich uważa, że wyglądają znacznie lepiej w oczach rówieśników, kiedy mogą kupić alkohol.”

Simon Brake z organizacji charytatywnej zajmującej się zdrowiem seksualnym, mówi, że zdarzały się przypadki, kiedy już 12-letnie dzieci potrzebowały leczenia. Dodaje: „jest bardzo ważne, aby one były leczone.”

Departament Zdrowia podkreśla, iż posiada „ szeroki program poprawienia zdrowia seksualnego” młodych ludzi.

Źródło: Metro.co.uk

Zobacz też: Pigułka "po" dla brytyjskich dwunastolatek

Porażka edukacji seksualnej w Wielkiej Brytanii

Rewolucja seksualna zagraża dzieciom



wtorek, 15 kwietnia 2008

Laboratoryjna wytwórnia dzieci dla homoseksualistów

Angielski Telegraph donosi o naukowej metodzie, która pozwoliłaby na tworzenie biologicznych dzieci par homoseksualnych. Część ekspertów embriologów chce domagać się praw do przeprowadzania takich badań. Laboratoryjne tworzenie jaj i plemników z innych komórek, mogłoby zaoferować nadzieję tysiącom ludzi, którzy nie mogą mieć dzieci. Chociaż tworzenie jaj i plemników jest wciąż na wczesnym etapie, grupa Hixton złożona z 40 światowych ekspertów ocenia, że procedura mogłaby być użyta do stworzenia płodów ludzkich w przeciągu 15 lat.

"Stwarzanie plemnika z komórek kobiety trwałoby dłużej ale nie byłoby niemożliwe" - powiedzieli.

John Harris członek grupy i nauczyciel akademicki bioetyki na Uniwersytecie Manchester powiedział, że władze nie powinny zakłócać badań.
"Prawdziwą etyczną kwestią w tej chwili jest to, aby badania mogły toczyć się dalej" - powiedział.

Więcej w artykule: "Same-sex couples could create children"

Od red.: Widzimy, że wizja świata opisana przez Aldousa Huxleya w powieści "Nowy wspaniały świat" urzeczywistnia się dziś na naszych oczach. Sztuczne macice niedługo będą w zasięgu możliwości człowieka. Tylko co będzie potem... ?

poniedziałek, 14 kwietnia 2008

ZUS: sprawa składek kobiet po urlopach macierzyńskich i wychowawczych

Kobiety, które w latach 1999-2001 urodziły dziecko lub były na urlopie wychowawczym mogą mieć niższą emeryturę, bo ZUS nie księgował części ich składek.

Jak podaje serwis HotMoney
problem może dotyczyć aż 600 tys. kobiet, które od początku 1999 r. do maja 2001 r. były na urlopach macierzyńskich i/lub wychowawczych. Każdej z nich ZUS zalega z należnymi składkami (i odsetkami) kilka tysięcy złotych. Rekordzistkom - nawet ponad 7 tys. zł!

Więcej w artykule : Kobiety, upominajcie się o składki!

Mamo pomogę Ci

Zapraszamy do udostępniania informacji na temat nowego miejsca, gdzie kobiety mogą otrzymać pomoc prawną i psychologiczną. Jest to inicjaty...