piątek, 9 października 2009

O tym każda kobieta na świecie ma prawo wiedzieć !

W 1970 Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała wyniki badania związku pomiędzy doświadczeniami reprodukcyjnymi, a przypadkami zachorowania na raka piersi.

Badanie to przeprowadzone na 17 000 kobiet w siedmiu różnych miejscach na czterech kontynentach ujawniło pewną zależność, która nawet dziś po 30 latach jest wciąż aktualna.

Kobiety, które rodzą dzieci we wczesnym wieku mają mniejsze ryzyko zachorowania na raka piersi niż te, które swoją pierwszą ciążę przechodzą w wieku późniejszym albo w ogóle nie mają dzieci.

O ile mniejsze jest to ryzyko? Bazując na swoich odkryciach Światowa Organizacja Zdrowia podaje:

„Średnie ryzyko zachorowania na raka piersi u kobiet, które rodzą swoje dziecko w wieku 18 lat lub poniżej jest o 1/3 mniejsze niż u tych, które rodzą pierwsze dziecko w wieku 35 lat bądź starszym.”

Czy to znaczy, że młoda kobieta, która zachodzi w ciążę zmniejsza swoje ryzyko zachorowania na raka piersi, nawet wtedy kiedy podda się aborcji? W relacji do aborcji naukowcy Światowej Organizacji Zdrowia podali:

"sugerowane jest wzmożone ryzyko zachorowania na raka piersi powiązane z aborcją, przeciwnie do obniżenia ryzyka powiązanego z donoszeniem ciąży".

Wyniki badań opublikowane w jednym z wiodących dzienników medycznych potwierdziły rezultaty badań przeprowadzonych przez WHO, a także ich hormonalne podłoże:

Dwadzieścia pięć z 31 badań z całego świata przeprowadzonych na kobietach pochodzenia afrykańskiego, azjatyckiego i europejskiego dowiodły, że nawet jedna aborcja zwiększa znacznie ryzyko zachorowania na raka piersi. Ważne jest także, iż do zwiększonego ryzyka związanego z aborcją trzeba dodać ryzyko wynikające z późnej ciąży, a więc aborcja zwiększa ryzyko raka piersi podwójnie!


Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się nad tym dlaczego w większości wysoko rozwiniętych krajów, w ciągu ostatnich 50 lat wraz z łatwiej dostępną legalną aborcją, liczba zachorowań na raka piersi podwoiła się?

Czy chcesz znać prawdę o prawdziwym skutku jaki ma na kobiety "Prawo reprodukcyjne" wprowadzone przez wysokorozwinięte kraje?

Czy system zdrowotny w Twoim kraju przygotowany jest na epidemię raka piersi?

Więcej na ten temat w artykule "Zależność między aborcją a rakiem piersi"



czwartek, 8 października 2009

Wystawa i bezpłatne badania mammograficzne w Łodzi

Zapraszamy mieszkanki Łodzi na nieodpłatne badania mammograficzne dla kobiet po 35 roku życia, które odbędą się w weekend 10-11 października 2009, w Pasażu Schillera w godzinach od 10.00 do 17.00


Inicjatorkami kalendarza oraz wystawy w Łodzi "Niejedna z jedną ", którą można oglądać do 14 października są Agnieszka Kłos i Dorota Kiałka.
Pomysł powstał gdy jedna z nich zachorowała na raka piersi.


Inspiracją dla całego projektu był kalendarz Izabeli Moczarnej-Pasiek zawierający zdjęcia starszych kobiet. Obecny projekt zawiera zdjęcia najmłodszych w Polsce amazonek (24-35 lat), które zdecydowały się pokazać swoją twarz i okaleczoną kobiecość.

Celem projektu są również działania profilaktyczne.

Zachęcamy WSZYSTKIE PANIE do regularnego badania swoich piersi.

RAK TO NIE WYROK
!

Źródło: carpediem.org.pl

Zobacz też: Miesiąc świadomości na temat raka piersi

Zależność między aborcją a rakiem piersi

Wygrała z rakiem piersi i założyła fundację


Rak oznaczał dla Magdy śmierć. Na walkę z nim zdecydowała się dopiero, gdy zaszła w ciążę. Dziś ma dwuletniego synka, jest już zdrowa i założyła fundację dla innych.

Chcę zdjąć ten cały „dramatyzm“ z choroby nowotworowej, oswoić społeczeństwo z wizerunkiem łysej kobiety w trakcie chemioterapii. Dlatego zakładam fundację Rak’n’Roll. Wygraj Życie – opowiada Magda Prokopowicz. – Zamierzam też dotrzeć do osób, które poddają się w walce z chorobą, uciekają od leczenia. A można z nią wygrać.

Magda wie, o czym mówi. W 2004 roku, kiedy miała 27 lat, dowiedziała się, że ma raka piersi. Była młoda, miała mnóstwo planów na przyszłość. Wiadomość o chorobie ją sparaliżowała, bo rodzice zmarli właśnie na raka.

– Nie chciałam tak jak oni leżeć w szpitalu i cierpieć – opowiada. – Zrezygnowałam z leczenia. Nie wierzyłam, że jest jakikolwiek ratunek. Nic chciałam operacji i chemioterapii.

Mimo choroby poznała miłość swojego życia, wyszła za mąż. I zaszła w ciążę.

– To był moment zwrotny. Czułam ogromną radość. Dziecko dało mi nieludzką siłę do tego, aby walczyć z chorobą i przez nią przejść – mówi.

Magda zdecydowała się urodzić dziecko, mimo że wielu lekarzy jej to odradzało. Trafiła pod opiekę dr Jerzego Giermka z Centrum Onkologii. W trzecim miesiącu ciąży przeszła obustronną mastektomię. Potem przez sześć miesięcy brała chemioterapię. I urodziła zdrowe dziecko. Ale pojawiły się kolejne problemy: przerzuty do kości i wątroby. Druga chemioterapia przyniosła jednak oczekiwany efekt.

– Od 9 miesięcy jestem zdrowa, wszelkie zmiany cofnęły się – mówi Magda. – Dziś korzystam z każdego dnia i chwili, które daje mi życie.

Dlatego założyła fundację Rak’n’Roll. Wygraj Życie. Zamierza uruchomić plakatową kampanię społeczną ze zdjęciami kobiet chorych na raka oraz promować film „Magda. Miłość i rak“ o walce z chorobą. Magda chce też rozpocząć starania o budowę kliniki dla kobiet w ciąży chorych na raka.

Lekarze przyznają, że ciężarne z nowotworem piersi nie zawsze są informowane o tym, jak mogą być leczone i że nie muszą usuwać ciąży. Powinny jednak trafiać do wyspecjalizowanych ośrodków. Dr Jerzy Giermek, który opiekował się Magdą, podkreśla, że do tej pory podawał chemię ponad 20 takim pacjentkom. – Każda z nich była zdeterminowana, zgodziła się na leczenie i operację. I każda urodziła zdrowe dziecko – mówi Giermek.

Źródło: zyciewarszawy.pl 06.10.2009

Zobacz też: Prezentacja dr Giermka "Leczenie chorych na raka piersi ze współistniejąca ciążą"

Strona internetowa Magdy Prokopowicz


Rak piersi zabija codziennie 13 kobiet


środa, 7 października 2009

Mama w domu sprzyja zdrowiu dzieci

Dzieci, których matki pracują zawodowo, rzadziej prowadzą zdrowy tryb życia niż dzieci matek, które "zostają w domu" - informuje "Journal of Epidemiology and Child Health".

Badania, przeprowadzone przez Institute of Child Health, objęły ponad 12 500 pięciolatków. Ich matki pytano o godziny pracy, co je ich dziecko i jak spędza czas. Brano pod uwagę poziom wykształcenia matek oraz czynniki socjoekonomiczne.
Okazało się, że dzieci matek pracujących zarówno w pełnym, jak i niepełnym wymiarze godzin były mniej aktywne i częściej niezdrowo się odżywiały, przykładowo piły słodzone napoje między posiłkami i spędzały więcej czasu przed telewizorem bądź komputerem. Dzieci pracujących matek częściej też były dowożone do szkoły, zamiast jechać tam na rowerze czy iść pieszo.


Więcej w artykule: Niezdrowe dzieci pracujących matek gazetapraca.pl 06.10.2009

Zobacz też: Europejczycy chorzy przez pracę

Oddaj krew w Warszawie

Warszawska dzielnica Śródmieście organizuje kolejną zbiórkę krwi – „Śródmieście gra dla życia”. Dawcy dostaną bezpłatny bilet na koncert Anity Lipnickiej i Johna Portera, który odbędzie się 24 października w Warszawie.

Krew można oddać 7 października (dziś !) w godz. 11 - 16. u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich (na wysokości stacji metra Centrum).

Kolejne zbiórki krwi odbędą się:

8.10 w godz. 9 – 14. (Politechnika Warszawska, Gmach Główny),

9.10 w godz. 9 – 14 (Politechnika Warszawska, Gmach Główny),

14.10 w godz. 11 – 16 (u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich, na wysokości stacji metra Centrum),

20.10 w godz. 9 – 14. (Uniwersytet Warszawski, Duży Dziedziniec),

21.10 w godz. 11 – 16. (u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich, na wysokości stacji metra Centrum),

22.10 w godz. 9 – 14. (Uniwersytet Warszawski, Duży Dziedziniec),

23.10 w godz. 9 – 14 (Uniwersytet Muzyczny, ul. Okólnik 2).

Dzięki akcji „Śródmieście gra dla życia" udało się już zebrać 77 litrów krwi. To efekt czterodniowej zbiórki krwi, w której wzięło udział 170 osób.

Partnerami zbiórek krwi są: Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie, Fundacja „Universitatis Varsoviensis" i klub Palladium.

Źródło: zyciewarszawy.pl 06.10.2009

Zobacz też: Wolontariusze życia

Prawa krwiodawcy

Szacunek dla dziecka poczętego in vitro

W odniesieniu do istniejącej w tej chwili procedury zapłodnienia in vitro stanowisko powinno być jasne, bardzo zdecydowana odpowiedź - "nie". Nigdy parlament nie uzyska takich kompetencji, żeby w określonych warunkach zaaprobował naruszenie ładu podstawowego, jakim jest prawo natury .

Z JE ks. bp. Stanisławem Stefankiem, członkiem Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski, o zagadnieniach etycznych związanych z manipulowaniem ludzkim życiem, o ustawie in vitro i adopcji prenatalnej, wywiad przeprowadziła Małgorzata Jędrzejczyk.

Dlaczego Irlandia zagłosowała za Traktatem Lizbońskim ?

Recesja i obawa o miejsca pracy przymusiły Irlandczyków – zdaniem obrońców życia – do głosowania na „tak” w sprawie traktatu z Lizbony. W ciągu szesnastu miesięcy od pierwszego głosowania w sprawie traktatu lizbońskiego i jego odrzucenia Irlandczycy diametralnie zmienili zdanie. Aż 67 % biorących udział w referendum opowiedziało się za jego przyjęciem. Przeciwnych było 33 % wyborców – informuje portal LifeSiteNews.com.

– Irlandzki elektorat został brutalnie zastraszony – twierdzi Richard Greene z organizacji Cóir, sprzeciwiającej się ratyfikacji traktatu lizbońskiego. – Jest to brudne zwycięstwo elity, która wydała masę pieniędzy, by zastraszyć i zmanipulować ludzi. Jego zdaniem kampania na „tak” był brudna, bardzo dobrze dofinansowana i całkowicie oparta na lęku oraz kłamstwach. Jest to zwycięstwo despotów, którzy nie szanują woli narodu – podkreśla Greene.

Pat Buckley, rzecznik organizacji SPUC, broniącej życia nienarodzonych w UE uznał zatwierdzenie traktatu przez Irlandczyków za „pyrrusowe zwycięstwo rządu irlandzkiego i Europy”. On również potwierdził, że wola narodu została „brutalnie zmanipulowana”.

Irlandzki rząd wydał ponad 20 mln euro, by zapewnić sobie zwycięstwo w piątkowym referendum. Dodatkowe fundusze na wsparcie organizacji prowadzących kampanię na „tak” w sprawie traktatu lizbońskiego pochodziły bezpośrednio z kasy unijnej. Przeciwnicy traktatu już zapowiedzieli, że zaskarżą instytucje unijne za bezprawne sfinansowanie z kasy unijnej ponad miliona broszur wartych 151 tys. euro.

Więcej w artykule: Po referendum w Irlandii: "kłamstwa,manipulacja i rażące naruszenie prawa"

Zobacz też: Irlandia pokonana, naszdziennik.pl 07.10.2009

Po referendum w Irlandii debata nad przywództwem Unii wprost.pl 05.10.2009

Zbiór artykułów o Traktacie Lizbońskim

wtorek, 6 października 2009

Rodzice niewiele wiedzą o swoich dzieciach

Rodzice nie wiedzą kim są ich dzieci, co dla nich jest ważne i czym się zajmują w wolnym czasie, wynika z cytowanych przez "Dziennik Gazetę Prawną" rezultatów "Badania rodziców 2009".

Oto kilka przykładów: 18 % rodziców wie, że ich pociechy doświadczają obrażania i wymyślania ze strony rówieśników. W rzeczywistości dotyka to 41,4 % dzieci. Szkodliwe plotki dotknęły co czwartego ucznia, rodzice sądzą, że zaledwie 5,8 %.

Badanie dowiodło, że młodzi ludzie korzystają z internetu 7 godzin w tygodniu (rodzice sądzą, że co najwyżej 3), że zajęcia sportowe omijają szerokim łukiem, podobnie jak kółka zainteresowań. Choć rodzice uważają, że do klubów sportowych należy 36 % chłopców, to w rzeczywistości odsetek ten wynosi 24 %.

Skąd taka błoga nieświadomość? Zdaniem psychologów to efekt głębokich zmian w sposobie wychowania dzieci. Wynikają one z faktu, że rodzice nastolatków weszli w dorosłe życie po 1989 r. i natychmiast wzięli udział w wyścigu szczurów. Ta generacja ma z młodymi coraz bardziej partnerski stosunek, co się przejawia tym, że dają dzieciom nieograniczoną wolność, zarazem jednak przerzucają na nie odpowiedzialność.

Autor badań prof. Janusz Czapiński obawia się, że przez to znaczna część młodzieży będzie wyrastać w "kulturze galerianek" (prostytuujących się młodych dziewczyn w galeriach handlowych). Ich mottem przewodnim w życiu stanie się walka o swoje, bez względu na koszty.

Źródło: PAP 25.09.2009

Zobacz też: Badania rodziców 2009.Raport.


Dzieci w zerówkach uczą się nielegalnie

Na prośbę rodziców przedszkola w całej Polsce organizują tajne zajęcia z czytania i pisania dla sześciolatków uczęszczających do zerówek - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Nauka odbywa się potajemnie, bo zgodnie z nową podstawą programową dzieci, które uczęszczają do zerówki, nie powinny uczyć się czytać i pisać - dodaje gazeta.

Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało ustawę zakładając, że wszystkie sześciolatki od tego roku będą uczęszczać do pierwszej klasy, a w zerówkach znajdą się pięciolatki.

Tajne komplety trwają już m.in. w przedszkolach w dwóch podwarszawskich powiatach oraz we Wrocławiu. W żadnym z nich nie ma zeszytów i tablic. Dzieci uczą się również nielegalnie z książek.

W przypadku kontroli kuratoriów oświaty byłyby to dowody na prowadzenie zajęć niezgodnie z prawem. Kuratoria mają prawo powiadomić o tym organ prowadzący daną placówkę. Pod nadzorem będą też dyrektorzy, którzy będą realizować program nauczania niezgodny z podstawą programową - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Więcej w artykule : W zerówkach odbywają się tajne komplety, gazetaprawna.pl 06.10.2009

Zobacz też: Obniżono wiek obowiązku szkolnego

Strona kampanii "Ratuj maluchy !"


Prezydent Opola wyraża sprzeciw wobec promocji homoseksualizmu w szkołach

Homoseksualizmu nie można promować w szkołach, tak samo jak nie można mówić dzieciom o zoofilii - uważa wiceprezydent Opola Arkadiusz Karbowiak.
Za te słowa polityk może stanąć przed sądem z powództwa Kampanii Przeciwko Homofobii.

- W opolskiej przestrzeni publicznej miejsca dla promocji homoseksualizmu nie będzie – stwierdził odpowiedzialny za miejską oświatę wiceprezydent miasta Arkadiusz Karbowiak. Zareagował w ten sposób na zapowiedź działaczki opolskiej KPH Agnieszki Turek, że organizacja zamierza przeprowadzić w szkołach warsztaty wiedzy na temat homoseksualizmu. To pierwsza akcja Kampanii w Opolu.

Karbowiak stwierdził, że nie miałby nic przeciwko mówieniu w szkołach o tym, jak leczyć homoseksualizm. Ale samo podawanie informacji o homoseksualizmie jest - jego zdaniem - nie do przyjęcia. - A gdyby ktoś do szkoły przyprowadził zwierzę i opowiadał o stosunkach z tym zwierzęciem, to też miałbym się na to zgodzić? - pytał retorycznie polityk.

Takiej okazji nie mogli przepuścić homoideolodzy. - Przyszło do nas mnóstwo maili od osób, które żądają od nas reakcji na słowa wiceprezydenta - zapewnia w opolskiej "Gazecie Wyborczej" Robert Biedroń z zarządu KPH. - Wyroki sądowe w podobnych sprawach już zapadały i były niekorzystne dla osób wypowiadających się w ten sposób. Ta sprawa na pewno stanie na najbliższym zarządzie – zapowiada.

Oburzenie homo-propagandzistów bagatelizuje przełożony Karbowiaka Ryszard Zembaczyński. - Mamy tysiące ważniejszych spraw, którymi musimy się zająć, więc w ogóle nie interesuję się tym problemem. Z wiceprezydentem nie rozmawiałem. Wyraził po prostu swoje poglądy - uciął prezydent Opola.

Źródło: Gazeta Wyborcza Opole opr. fronda.pl 05.10.2009

Zobacz też: Kontrowersyjny pomysł przedszkola w Gdańsku, wp.pl 30.09.2009

Książka zakazana w USA, u nas promowana w przedszkolu, wp.pl 01.10.2009

Propaganda promująca homoseksualizm usunięta ze szkół w Wielkiej Brytanii dopiero po skardze muzułmanów

Kalifornijski program indoktrynacji homoseksualnej dla 5 - latków

Książka "Rewolucja seksualna zagraża dzieciom"


piątek, 2 października 2009

Modlitwa w obronie życia

Zgodnie z wezwaniem warszawskiego Apb. Kazimierza Nycza od 13 września do 29 listopada 2009 roku trwać będzie modlitwa w intencji obrony życia.

Centralnym miejscem modlitwy adoracyjnej jest kościół Sióstr Wizytek pw. Opieki św. Józefa Oblubieńca Niepokalanej Bogurodzicy Maryi przy Krakowskim Przedmieściu 34. W tym kościele adoracja jest przewidziana przez cały tydzień z wyjątkiem niedzieli.
W pozostałych 12. kościołach adoracja będzie się odbywała w wybranym dniu tygodnia - według załączonego wykazu. Modlitwa adoracyjna powinna rozpoczynać się po ostatniej Mszy św. porannej i trwać do Mszy św. wieczornej.

Dzień adoracji - miejsce modlitwy

poniedziałek kościół pw. św. Stanisława Kostki w Warszawie, ul. Hozjusza 2

wtorek
kościół pw. św. Marcina w Warszawie, ul. Piwna 9/11

środa
kościół pw. św. Jakuba Ap. w Warszawie, ul. Grójecka 38

czwartek
kościół pw. Wszystkich Świętych w Warszawie, pl. Grzybowski 3/5

czwartek
kościół pw. św. Alojzego Orione w Warszawie, ul. Lindleya 12

czwartek
kościół pw. św. Tadeusza Ap. w Warszawie, ul. Goraszewska 16

czwartek
kościół pw. św. Zygmunta w Warszawie, pl. Konfederacji 55

czwartek
kościół pw. św. Wojciecha BM w Warszawie, ul. Wolska 76

piątek
kościół pw. św. Aleksandra w Warszawie, pl. Trzech Krzyży

piątek
kościół pw. Najśw. Zbawiciela w Warszawie, ul. Marszałkowska 37

piątek
kościół pw. MB Wspomożycielki Wiernych na Chomiczówce w Warszawie, ul. J. Conrada 7

sobota
kościół pw. św. Tomasza Ap. w Warszawie, ul. Dereniowa 12

Nieustanna adoracja (całodobowa) odbywa się w kościele św. Józefa przy ul.Deotymy (Wola)

Kalifornia: propozycja poprawki konstytucyjnej chroniącej życie

Kalifornijscy obrońcy życia wystąpili do prokuratora generalnego z inicjatywą wprowadzenia do stanowej konstytucji poprawki, broniącej życia człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci.

Pod specjalną petycją działacze pro-life muszą zebrać tyle podpisów mieszkańców stanu, aby ich liczba była
równa co najmniej 8 % głosów oddanych w ostatnich wyborach na gubernatora stanu. Dopiero wówczas propozycja poprawki będzie mogła zostać poddana pod głosowanie powszechne – informuje portal LifeSiteNews.com.

Młodzi obrońcy życia przedstawili projekt poprawki prokuratorowi generalnemu Jerry’emu Brownowi. Lila Rose, prezes Live Action stwierdziła na konferencji prasowej, że dzieci poczęte są istotami żywymi, co można bardzo łatwo zweryfikować. Dlatego też trzeba im zapewnić należytą ochronę prawną.

Określenie „osoba” ma zastosowanie do wszystkich żywych organizmów od początku ich rozwoju biologicznego jako organizmu człowieka bez względu na sposób, w jaki zostały poczęte, sposób rozmnażania, wiek, rasę, płeć, sprawność fizyczną lub umysłową zależność i/lub niepełnosprawność – stanowi tekst poprawki.

Inicjatywę młodych działaczy pro-life popiera Fundacja Praw Obywatelskich. Jeden z jej założycieli, pastor Walter Hoye, uwięziony w 2008 r. za cichy protest przed ośrodkiem aborcyjnym, powiedział, że życie ludzkie ma fundamentalne znaczenie dla pokoju i dobrobytu społeczeństwa.

Kalifornia, występując z kampanią zbierania podpisów pod petycją w sprawie wprowadzenia poprawki do konstytucji chroniącej życie ludzkie od poczęcia aż do naturalnej śmierci, dołączyła w ten sposób do stanów Missouri, Florydy, Montany i Kolorado, które starają się o zapewnienie na swoim terenie odpowiedniej ochrony życiu ludzkiemu na każdym etapie jego rozwoju.

Źródło: LifeSiteNews.com opr. PS 30.09.2009

czwartek, 1 października 2009

Kursy metod rozpoznawania płodności


Liga Małżeństwo Małżeństwu zaprasza na jesienne kursy naturalnych metod rozpoznawania płodności (NPR) dla małżeństw i narzeczonych.

W dniu 29 września rozpoczął się pierwszy kurs w Poznaniu, kolejny w tym mieście rozpocznie się 21 października.

W dniach 2-4 października odbędzie się kurs weekendowy w Kazimierzu Biskupim niedaleko Konina.

Następnie w dniu 10 października ruszą kursy w Bochni i Warszawie (Centrum).

Kolejny kurs w Warszawie (Wola/Bemowo) rozpocznie się 18 października.

Naukowcy potwierdzają bezpieczeństwo porodu w domu


Kobiety rodzące w domu nie są narażone na większe komplikacje zdrowotne i nie ma większych zagrożeń dla noworodków niż kobiety rodzące w szpitalu – informuje raport opublikowany przez specjalistyczny periodyk BJOG – International Journal of Obstetrics and Gynaecology.

Raport stanowi podsumowanie największych tego rodzaju na świecie badań przeprowadzonych przez naukowców holenderskiego instytutu TNO Institute for Applied Scientific Research.

“Zauważyliśmy, że poród u matek, których stan zdrowia można zaliczyć do kategorii niskiego ryzyka, jest tak samo bezpieczny wtedy, gdy odbywa się w warunkach domowych i prowadzony jest przez położną, jak i wtedy gdy ma miejsce w szpitalu gdzie poród przyjmuje również położna.” – stwierdza jedna z naukowców, prof. Simone Buitendijk. “Rezultaty te powinny wzmocnić przepisy zachęcające do porodów w domach.” – dodaje.

W Holandii 1/3 kobiet w ciąży wybiera poród domowy, jednak z uwagi na występowanie jednego z najwyższych w Europie wskaźników śmiertelności niemowląt, niektóre grupy zasugerowały, że jest to procedura niebezpieczna. Badania naukowe nie potwierdziły jednak tego zarzutu.

Naukowcy przebadali dane z ponad pół miliona porodów przeprowadzonych w warunkach domowych i porównali je ze wskaźnikami porodów w szpitalach, nie znajdując żadnej różnicy w zagrożeniu dla zdrowia matek i noworodków.

Badania dotyczyły przypadków kobiet w ciąży “niskiego ryzyka” i nie objęły porodów przyjętych przez lekarzy.

Jakkolwiek w trakcie badań zauważono, iż 1/3 kobiet rozpoczynających poród w domach musiało zostać przetransportowanych do szpitala – chociaż powody były różne i dotyczyły zarówno np. nieprawidłowej pracy serca noworodka, jak i wyrażenia chęci zastosowania mocniejszych środków przeciwbólowych, niedostępnych w warunkach domowych – to pomimo tego wskaźnik zagrożenia życia i zdrowia matki oraz niemowląt nie był wyższy.

Opracowanie: Bibula Information Service na podst.BBC
Źródło: Bibuła 30.09.2009

Zobacz też: Rodzenie w domu jest bezpieczne

Dom zamiast porodówki


Pigułka Yaz prawdopodobną przyczyną śmierci

W Szwajcarii na zator zmarła kobieta, która od dziesięciu miesięcy stosowała pigułki antykoncepcyjne o nazwie Yaz. Jeśli podejrzenia się potwierdzą, będzie to już dziesiąta ofiara pigułki w tym kraju.

O wszczęciu postępowania w sprawie śmierci kobiety, która zażywała środki antykoncepcyjne firmy Bayer, poinformował naczelny urząd medyczny Szwajcarii. Lokalny oddział firmy Bayer oświadczył, że nie może na razie skomentować, czy śmierć nastąpiła w wyniku zażywania środków. Zapewniono jedynie, że wszelkie możliwe zależności potraktowane zostaną poważnie.

Niemiecka firma farmaceutyczna w ubiegłym roku wprowadziła na europejski rynek nowy rodzaj niskohormonalnych pigułek antykoncepcyjnych. Dwa lata wcześniej udostępniła je Amerykankom, ale to w Europie spodziewała się największych zysków. Firma liczyła, że w przeciągu pięciu lat wpływy ze sprzedaży Yaz-u sięgną setek milionów euro.

Yaz to wersja innych pigułek Bayera – Yasmin, którym obniżono zawartość hormonów. Trzy najpopularniejsze rodzaje pigułek tej firmy - Yasmin, Yaz i Yasminelle – to najlepiej sprzedające się produkty farmaceutyczne tego koncernu. W ubiegłym roku przyniosły dochód 1,2 miliarda euro.

Od 1990 roku w Szwajcarii w wyniku zażywania środków antykoncepcyjnych zmarło 9 kobiet. W maju tego roku największą debatę nad środkami antykoncepcyjnymi wywołała tam historia nastolatki, u której w wyniku zażywania Yasminu nastąpił zator w płucach i od tej pory cierpi na trwałe upośledzenie.

Źródło: Reuters opr. fronda.pl 30.09.2009

Zobacz też: Wzięła pigułkę - do końca życia będzie niepełnosprawna

Szwajcarki nie chcą pigułki

WHO kwalifikuje pigułki antykoncepcyjne do I grupy czynników rakotwórczych

Prawie jak jajnik - film o działaniu pigułki

środa, 30 września 2009

O co rzeczywiście chodzi z pandemią "świńskiej grypy"

Przedstawiamy wypowiedź Jane Burgermeister, austriackiej dziennikarki, która złożyła w austriackiej prokuraturze udokumentowany pozew przeciwko Światowej Organizacji Zdrowia oraz min. firmie Baxter, produkującej szczepionki , a której szefowie zasiadają min. w WHO.

Jane jest cenioną austriacką dziennikarka od spraw zdrowia pisząca m.in. do takich magazynów jak Nature, British Medical Journal. Warto to obejrzeć i przekazać dalej.





Zobacz też: Świńska grypa - to dotyczy także Ciebie

Strona internetowa Jane Burgermeister

Nie sprzedaję antykoncepcji - wywiad z mgr Małgorzatą Prusak


Z Małgorzatą Prusak, magistrem farmacji i teologii, prelegentką na 26. Światowym Kongresie Federacji Farmaceutów Katolickich (FIPC), który odbywał się w Poznaniu pod hasłem "Bezpieczeństwo leku - etyka i sumienie farmaceuty", rozmawia Izabela Borańska-Chmielewska

- Polscy farmaceuci mogą bez przeszkód pracować w zgodzie ze swoim sumieniem czy wręcz przeciwnie?


- Niestety, stosunkowo niewielu farmaceutów stosuje klauzulę sumienia w praktyce. Niektórzy przestrzegają klauzuli sumienia i nie sprzedają środków antykoncepcyjnych, po prostu odmawiają tego pacjentkom lub odsyłają je do innego farmaceuty. Inni mówią, że danego środka nie ma, mimo że znajduje się on na stanie apteki.
Farmaceuci godzą się na takie rozwiązanie, gdyż jedynie na takie zachowania wyrażają zgodę niektórzy kierownicy lub właściciele aptek. Jednym słowem - wolą skłamać, niż sprzedać środki antykoncepcyjne. Ja po prostu odmawiam. Są też nieliczne apteki, które w ogóle nie posiadają tego typu produktów. Znam osobiście dwie. To jest najbardziej przyjazne miejsce dla katolickich farmaceutów. Farmaceuci pragnący pracować zgodnie z sumieniem mają niejednokrotnie trudności ze znalezieniem pracy, a może bardziej pracodawcy, który by im na to pozwolił.

- W jaki sposób reagują pacjentki, gdy odmawia Pani sprzedaży środków antykoncepcyjnych?

- Różnie. Na ogół są zaskoczone. Większość twierdzi wtedy, że pomyliłam się, wybierając zawód farmaceuty, że jestem od sprzedawania, a nie od umoralniania. Mimo że ja nikogo nie umoralniam, tylko krótko mówię, iż nie sprzedaję, nie wchodząc w szczegóły. Chyba że dana pani jest chętna do takiej rozmowy i pyta dlaczego. Wtedy podaję argumenty. Jednak na ogół klientki są wzburzone, pytają, jak śmiem im odmówić. Zdarzyło się także, że zostałam obrzucona epitetami. Wtedy taka sytuacja jest dla mnie bardzo przykra. Bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś przyznał, iż mam prawo, aby odmówić.


- Dlaczego niektórzy klienci odmawiają farmaceutom prawa do postępowania w zgodzie z sumieniem?

- Być może jest to związane z wyrzutami sumienia, że stosują te środki. Czują się w jakiś sposób oceniani. Ale należy pamiętać i odróżnić dwie sprawy: mianowicie ja jako farmaceuta nie oceniam osoby, tylko jej postępowanie. Bo jeśli odmawiam, to znaczy, że uważam, iż to, co robi, jest złe, a nie że ta osoba jest zła. Nie zgadzam się na pewne działania i na uczestniczenie w nich. Natomiast pacjentki często pewnie myślą, że ja je potępiam, odrzucam, oceniam. A tak nie jest. Zawód farmaceuty to naprawdę ciężki kawałek chleba...

- Prawo gwarantuje farmaceutom odmowę sprzedaży np. środków poronnych?

- Nie do końca. Nie mamy w ustawie o prawie farmaceutycznym zagwarantowanej tej wolności, jaką mają lekarze. Lekarz ma zapisane w ustawie o zawodzie lekarza, że może odmówić uczestniczenia w czynnościach, które są niezgodne z jego sumieniem. Tymczasem w ustawie o zawodzie farmaceuty nie ma takiego zapisu. Mamy kodeks etyczny, w którym zapisane jest tylko, że farmaceuta może postępować zgodnie ze swoim sumieniem, ale nie jest zaznaczone, iż może odmawiać w sytuacjach, kiedy coś jest sprzeczne z jego sumieniem. Owszem, był projekt kodeksu etycznego, który został zaprezentowany na V Krajowym Zjeździe Aptekarzy na początku 2008 roku, gdzie między innymi było określone, że farmaceuta może odmawiać w takich właśnie sytuacjach. Ale niestety nie został on przyjęty. Często sami farmaceuci odmawiają sobie prawa do sprzeciwu sumienia, tłumacząc się, iż skoro ustawy wyraźnie im na to nie pozwalają, to nie mogą z tego korzystać. A przecież jak każdy obywatel mają konstytucyjne prawo do wolności sumienia. Poza tym ustawy, które zobowiązują do czynów przeciw życiu, nie są wiążące dla sumienia.

- Ilu zna Pani farmaceutów, którzy nie godzą się na wydawanie antykoncepcji?


- Spotkałam wielu farmaceutów w Stowarzyszeniu Farmaceutów Katolickich, którzy mają na tę kwestię taki sam pogląd jak ja, lecz nie wszyscy mają warunki do pełnej odmowy, do tego, by nie kłamać, iż tych tabletek nie ma, mimo że stoją na półce. Na pełną odmowę na ogół nie zgadzają się kierownicy aptek.
W niektórych aptekach wygląda to w ten sposób, że jeśli dany aptekarz nie chce sprzedawać środków antykoncepcyjnych, to kieruje pacjentkę do okienka obok. Ja nie kieruję do okienka obok, nie wskazuję innego miejsca. Niektórzy farmaceuci wyrażają zdecydowany sprzeciw wobec antykoncepcji postkoitalnej (stosowanej po stosunku, tzw. pigułka po) czy też wkładek domacicznych, gdyż wykazują one działanie poronne.

Co do tzw. zwykłej antykoncepcji łamią się, chociaż jest złem samym w sobie, a dodatkowo środki te mogą także działać wczesnoporonnie, nie mówiąc już o ich szkodliwym działaniu na organizm kobiety. Tłumaczą, że nie wiedzą, w jakim celu preparat antykoncepcyjny jest zapisany na recepcie. Często stosuje się je na tak zwane uregulowanie cyklu. Wiadomo, iż cel zastosowania danego środka - antykoncepcyjny czy też leczniczy - nie niweluje następstw etycznych odnośnie do potencjalnego działania uniemożliwiającego zagnieżdżenie embrionu w macicy. Z praktyki wiem, że kobiety, które mają przyjmować te środki w celach leczniczych, nie oburzają się na odmowę sprzedaży, same mówią, iż to w celach leczniczych, i są chętne do rozmowy. W takich wypadkach wyjaśniam skutki etyczne i realizuję receptę.

Wywiad z Joanną Najfeld - "Siedzieć w dobrym towarzystwie"

Zachęcamy do przeczytania wywiadu z Joanną Najfeld, który przeprowadziła Kamila Tobolska.
Wywiad dotyczy wyroku w sprawie "Gościa Niedzielnego” i prześladowaniu katolików za ich poglądy.

- Cała Polska jest w szoku po wyroku skazującym ks. Marka Gancarczyka, redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”. Spodziewała się Pani, że sąd zabroni mówić o aborcji „zabójstwo”?

− Nadal nie mogę w to uwierzyć, to jakiś koszmar. Sąd praktycznie zdelegalizował wyznawanie wartości judeochrześcijańskich w Polsce! Zakneblował 70 % kobiet, katoliczek i nie katoliczek, które w badaniach opinii publicznej właśnie „zabójstwem” nazywają uśmiercenie dziecka przed urodzeniem. W konsekwencji sąd powinien nakazać spalenie Biblii, katechizmu, a podręczniki do biologii, które jednoznacznie stwierdzają, że człowiek zaczyna się od poczęcia, wstawić na indeks ksiąg zakazanych. Każdy rodzic, który na USG widzi dziecko, a nie tymczasowy produkt poczęcia, powinien być upominany, że popada w katolicyzm, który sam w sobie jest, jak wiemy dzięki pani sędzinie z Katowic, „mową nienawiści”.

- Sąd powiedział, że wolno nam uważać aborcję za zabójstwo, ale tylko kiedy wypowiadamy się o ogólnej idei...

− Czyli kradzież to kradzież, ale wykonawca kradzieży to nie złodziej? Pedofilia jest obrzydliwa, ale ostrożnie, żeby nie zranić uczuć gwałciciela? Ciekawie skomentował to kuriozalne orzeczenie Łukasz Warzecha dla Fronda.pl, mówiąc: „Ten wyrok jest kolejnym świadectwem tego, jak niski, fatalny i żenujący jest stan polskiego sądownictwa i umysłowość polskich sędziów. I chciałbym zaznaczyć, że mówię to ogólnie, broń Boże, nie mówię o konkretnej osobie”.

- W żartobliwym tonie, ale jednak poruszył poważną sprawę. Będziemy się sami cenzurować?

− Panie Boże zachowaj. Nie wolno nam się dać zastraszyć! Nie wolno nam dać sobie wmówić, że jesteśmy jakimś nielegalnym, wstydliwym marginesem. To nieprawda, ludzie myślą normalnie, tylko boją się mówić na głos, bo nagonki medialne czy wyroki sądowe kreują w nich poczucie, że z normalnym poglądem na życie trzeba się kryć.

Wie pani, że zdecydowana większość obywateli Unii Europejskiej jest przeciwna przywilejom dla gejów? Tak wykazują, rok w rok, oficjalne statystyki UE. Wie pani, że żaden stan w USA nie zgodził się drogą demokratyczną na przywileje małżeńskie dla związków homoseksualnych ani na aborcję? W Polsce za aborcją na życzenie jest margines skrajnych lewicowych, pro-homoseksualnych antyklerykałów, często o komunistycznym rodowodzie. A media kreują wrażenie, że to co najmniej połowa opinii publicznej. Nie dajmy się oszukać.



Instytut Matki i Dziecka wzbogacił się o pracownię cytogenetyki

Skomplikowane badania genetyczne, które pozwalają wykryć rzadkie choroby genetyczne, będzie można wykonać w Pracowni Cytogenetyki, którą otworzono w Instytucie Matki i Dziecka.

Kwotę 3,5 mln zł na przystosowanie pomieszczeń oraz sprzęt przeznaczyło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
W pracowni będą przeprowadzone badania prenatalne umożliwiające rozpoznanie większości chorób nienarodzonego dziecka. To ważne, bo niedawno pisaliśmy o tym, że w Warszawie czeka się na nie ponad miesiąc. W stolicy z publicznych jednostek przeprowadzają je jeszcze Centrum Zdrowia Dziecka i Zakład Genetyki Instytut Psychiatrii i Neurologii.

Za skomplikowane badania genetyczne rodzice, którzy mają skierowanie do poradni genetycznej Instytutu, nie będą płacić. Koszty badań prenatalnych pokryje NFZ.

Pieniądze na inne skomplikowane analizy będą pochodzić z grantu naukowego. Poradnia Cytogenetyki bierze udział w projekcie badawczym, który ma pomóc odkryć przyczyny autyzmu, padaczki, niepełnosprawności intelektualnej oraz wad serca.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna 25.09.2009

Redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" dziękuje za wsparcie

Redaktor "Gościa Niedzielnego" ks.Marek Gancarczyk dziękuje wszystkim za wsparcie.


Podpisz list "Wszyscy jesteśmy ks. Gancarczykiem" i roześlij go do znajomych.

Mamo pomogę Ci

Zapraszamy do udostępniania informacji na temat nowego miejsca, gdzie kobiety mogą otrzymać pomoc prawną i psychologiczną. Jest to inicjaty...