piątek, 16 października 2009

Akcja skierowana do rodziców dwulatków

Bilans dwulatka to badanie okresowe, które pozwala ocenić, czy dziecko jest prawidłowo żywione, czy odpowiednio się rozwija, a także wcześnie wykryć wady rozwojowe i poważne schorzenia, w tym nowotwory. Prof. Anna Dobrzańska, krajowy konsultant w dziedzinie pediatrii, podkreśliła na czwartkowej konferencji prasowej inaugurującej akcję "Zrób bilans dwulatka", że rodzice nie mogą zapominać o tym badaniu.

Wiele dwulatków nie przechodzi obowiązkowych badań okresowych, bo niektóre matki o nich nie wiedzą albo uważają, że nie jest ono konieczne – uważa prof. Anna Dobrzańska, krajowy konsultant w dziedzinie pediatrii.

Tymczasem bilans dwulatka to pierwsze obowiązkowe (reguluje to rozporządzenie ministra zdrowia) badanie okresowe po przyjściu dziecka na świat. – Można podczas niego wykryć wady rozwojowe serca, nerek, mózgu, narządów płciowych, które pojawiły się w międzyczasie albo nie zostały wykryte po urodzeniu – twierdzi prof. Dobrzańska.

Pozwala ono również ocenić, czy matka nie popełnia błędów w żywieniu dziecka, co może prowadzić do trwałych zmian w metabolizmie, skutkujących w przyszłości cukrzycą typu 2, zespołem metabolicznym czy nadciśnieniem.

Już tak podstawowe badania jak pomiar masy ciała i wzrostu dają wiele informacji na temat prawidłowego rozwoju dziecka. Wyniki pomiarów są nanoszone na tzw. siatkę centylową, która jest jedną z metod obiektywnej oceny rozwoju fizycznego. Jak przypomniała prof. Dobrzańska, w Polsce 11 % 2-latków jest otyłych, a drugie tyle niedożywionych.

Prawidłowe żywienie dziecka w wieku 2 lat nie polega na tym, że maluch je to samo co dorośli - zaznaczyła. W jego diecie powinny się znajdować w odpowiednich proporcjach białka, tłuszcze i węglowodany. Rodzice powinni pamiętać o 5 porcjach warzyw i owoców, o zastępowaniu słodkich soków wodą. Trzeba też uświadomić rodzicom, jak ważne jest zapewnienie dziecku niezbędnej dziennej dawki witaminy D i wapnia, które decydują o prawidłowym rozwoju kośćca. Jeśli dziecko otrzymuje za mało witaminy D, to może dojść do resorpcji kości i spowolnienia wzrostu, a gdy jej dobowa dawka jest zbyt duża - do choroby nerek, tzw. kamicy odlewowej. (Więcej...)

Partnerami akcji są Centrum Zdrowia Dziecka oraz Polskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci.

Źródło: PAP/onet.pl 15.10.2009

Zobacz też: Zrób bilans dwulatka

Strona oficjalna akcji "Bilans dwulatka"

Szkolenie dotyczące FAS w Gdyni

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej (MOPS) w Gdyni organizuje, prowadzone przez ekspertów szkolenia w ramach gdyńskiego Gminnego Programu Edukacyjno-Terapeutycznego dotyczącego FAS - Alkoholowego Zespołu Płodowego.

Spożywanie alkoholu przez kobiety w ciąży - nawet w niewielkich ilościach - jest szkodliwe. Po upływie pół godziny od jego wypicia przez matkę, u płodu występuje takie samo stężenie alkoholu.

Gdyński Gminny Program Edukacyjno-Terapeutyczny FAS – Alkoholowy Zespół Płodowy rozpoczął się 9 października tego roku. Jego celem jest przeszkolenie specjalistów z diagnostyki i późniejszej terapii osób dotkniętych tym problemem oraz uświadamianie społeczeństwu zagrożeń płynących z faktu spożywania alkoholu przez kobiety w ciąży bądź kobiety karmiące.

Program potrwa do 2011 roku i zakłada przeszkolenie pracowników socjalnych, asystentów rodzin, psychologów, pedagogów MOPS, rodziców zastępczych, opiekunów Rodzinnych Domów Dziecka, pracowników placówek opiekuńczo-wychowawczych, a także gdyńskich nauczycieli i pedagogów, pracowników poradni psychologiczno-pedagogicznych, lekarzy pediatrów, ginekologów, położnych, pielęgniarek pediatrycznych i środowiskowych.

Zwieńczeniem programu ma być uruchomienie w Gdyni punktu specjalistycznej diagnozy i terapii dla dzieci dotkniętych FAS. Program finansowany jest ze środków gminnych przeznaczonych na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych.

Z danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że ok. 30 % kobiet w ciąży pije alkohol, a 0,5 % z nich robi to codziennie. Każda kobieta, która spożywa alkohol w czasie ciąży naraża swoje dziecko na ryzyko wystąpienie różnego rodzaju wad rozwojowych.

Źródło: rynekzdrowia.pl 15.10.2009

Zobacz też: Rozpoczął się gdyński Gminny Program Edukacyjno-Terapeutyczny

Alkoholicy to nie margines społeczny

Szczecin dziś uruchomi Okno życia

W piątek, 16 października w Szczecin, jako kolejne miasto uruchomi okno życia. Matki, które anonimowo postanowią zostawić nieoczekiwane dziecko będą mogły to uczynić przy kościele przy ul. Królowej Korony Polskiej. Okno to przygotowało Caritas.

– Jest w miejscu dostępnym, a zarazem dyskretnym. Kobieta może zostawić tam dziecko, nie narażając ani siebie, ani jego na niebezpieczeństwo – wyjaśnia ks. Maciej Szmuc, dyrektor Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Pieczę nad nim sprawować będą siostry z dwóch zgromadzeń: Uczennice Krzyża oraz Służebniczki Starowiejskie.

Okno jest w ścianie budynku na lewo od głównego wejścia do kościoła św. Rodziny. Kiedy matka otworzy je i zostawi malucha, siostry otrzymają sygnał dźwiękowy. Gdy matka odejdzie, dyżurna zejdzie, by zająć się noworodkiem. Umieści je w rodzaju ogrzewanego inkubatora. Zaraz po tym wezwie pogotowie. Karetka odwiezie maluszka do szpitala dziecięcego. Siostry zawiadomią policję i później sąd rodzinny (on zdecyduje o losach dziecka).

– Lepsze dla dziecka jest żyć niż zginąć. Jest to nasza odpowiedź na zagrożenie aborcją. Znak, że nigdy nie jest tak, aby nie było jakiegoś wyjścia – mówili księża. Jak obliczyli, w całym kraju jest już ok. 30 takich okien. Pierwsze powstało w 2006 r. w Krakowie. Siostry znalazły w nim już kilkanaścioro dzieci.

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Marcin Janda mówił, że w Szczecinie w ubiegłym roku w szpitalach matki pozostawiły 18 dzieci, w tym roku już 36. Po uregulowaniu sytuacji prawnej maluchy trafiają do adopcji. Obecnie 100 szczecińskich rodzin czeka na przyjęcie dziecka do adopcji. W najbliższym czasie MOPR i Caritas wspólnie promować będą rodzicielstwo zastępcze.

Źródło: rynekzdrowia.pl 15.10.2009

Zobacz też: Powstają kolejne okna życia

czwartek, 15 października 2009

15 października to Dzień Dziecka Utraconego


O 15 października jako Dniu Dziecka Utraconego mówi się w Polsce od 2004 r., a
w Stanach Zjednoczonych i niektórych krajach Europy od 1989 r.
W Polsce ponad 40 tys. rodziców doświadcza straty dziecka w wyniku poronienia, kolejne 2 tys. dzieci rodzi się martwo, około 5-u tysiącom nie będzie dane dożyć do 18-tych urodzin. Najbardziej niepokojący wydaje się wzrost przedwczesnej śmiertelności dzieci starszych Statystyki od roku 2005 wyraźnie wskazują wrastającą liczbę umierających dzieci i młodzieży w wieku 10-19 lat z powodów urazów, zatruć, wypadków i samobójstw.

W Polsce Organizacja Rodziców po Stracie i Rodziców Dzieci Chorych DLACZEGO
uznała, iż wyodrębnienie szczególnego dnia poświęconego problemowi rodziców,
którzy stracili dziecko, jest potrzebne.
Tęsknota, frustracja, poczucie winy i klęski - to uczucia, które towarzyszą
osieroconym rodzicom częstokroć do końca życia. Wiek dziecka oraz okoliczności
jego śmierci wiążą się z różnorodnymi problemami, które jeszcze bardziej
pogłębiają smutek i rozgoryczenie.

Rodzice z Organizacji DLACZEGO starają się obalić stereotypy związane ze stratą.
Uznają, że konieczność pożegnania się ze zmarłym dzieckiem jest niezbędna do
pełnego przeżycia żałoby. Niestety często w przypadku śmierci dzieci
nienarodzonych jest to niemożliwe, gdy szpital odmawia wydania, a nawet
pokazania ciała dziecka. W środowisku rodzinnym często powtarzany jest
frazes: „będziesz mniej cierpieć gdy nie zobaczysz dziecka”, podczas gdy
psychologowie uważają, że w pełni nie przeżyta żałoba może mieć negatywne
skutki w dalszym życiu.

Rodzice, którzy stracili dziecko w wyniku poronienia lub martwego porodu, spotykają się z brakiem procedur szpitalnych, z nieznajomością przepisów prawnych dotyczących zachowywania się personelu w takiej sytuacji, z niezrozumieniem ze strony osób duchownych, które to - mimo
wielkiego nacisku na obronę życia dzieci zagrożonych aborcją - całkiem
zapominają o tragedii rodziców dzieci poronionych, przedwcześnie zmarłych,
odmawiając pogrzebu.

Zwrócono uwagę na to, że zgodnie z Ustawą o Obronie Praw
Dziecka – nabywa ono wszelkie prawa w momencie poczęcia i niezależne od czasu,
w którym się rodzi, jest martwo narodzonym dzieckiem, którego ciało należy
potraktować z takim samym szacunkiem i godnością, z jakim traktuje się ciało
każdego zmarłego.
Przepisy Prawa nie zawsze jednak są respektowane przez osoby, które zajmują się
tworzeniem procedur i podejmowaniem decyzji w tak trudnych sytuacjach.

Rodzice po stracie dziecka skazani są na społeczny ostracyzm – co utrudnia
dotkniętym tragedią osobom odnaleźć się na nowo w społeczeństwie.
Nie chcemy się izolować; domagamy się szacunku objawiającego się chociażby
godnym traktowaniem ciała zmarłego dziecka. Prosimy również o szacunek dla
naszego pielęgnowania pamięci o dziecku, które odeszło.
Niech ten jeden dzień w roku, 15 października, stanie się dniem pamięci o tych
najmniejszych, których zabrakło.

Informacja została przygotowana przez rodziców, którzy stworzyli DLACZEGO -
Organizację Rodziców po Stracie oraz Rodziców Dzieci Chorych - Koło przy
Towarzystwie Przyjaciół Dzieci.

Więcej Informacji (w tym o rozpowszechnianiu bransoletek – cegiełek) można znaleźć na stronie internetowej www.dlaczego.org.pl

Zobacz też: Pogrzeb dziecka zmarłego przed narodzeniem (podstawy prawne i organizacja)

Rodzice po stracie dziecka z Trójmiasta i okolic


Pikieta w geście solidarności z hiszpańskimi obrońcami życia już w sobotę w Warszawie


W geście solidarności z obrońcami życia, którzy w sobotę na ulicach Madrytu będą protestować przeciwko rządowej ustawie legalizującej aborcję,
w Warszawie odbędzie się pikieta pod ambasadą Hiszpanii.

Przyjdź, nie bądź obojętny!



Już w najbliższą sobotę - 17 października w samo południe - pod hiszpańską ambasadą w Warszawie możesz wyrazić swój sprzeciw wobec działań lewicowego rządu, który niedawno zaakceptował projekt najbardziej proaborcyjnej ustawy w Europie. Wesprzesz tym samym hiszpańskich obrońców życia, którzy w tym dniu w Madrycie i wielu innych miastach, będą protestować przeciwko tej ustawie.

Głosowanie nad projektem zapowiadane jest na listopad. Jeśli zdominowany przez lewicę parlament Hiszpanii przyjmie nowe przepisy, aborcja będzie dostępna na życzenie do 13 tygodnia ciąży. Będą mogły jej dokonywać nastolatki od 16 roku życia i to bez wiedzy rodziców. Zniesiona zostanie też klauzula sumienia a lekarz, który odmówi aborcji, straci pracę.

Polscy proliferzy zdecydowanie sprzeciwiają się nowym przepisom. - Przyjęcie ustawy przez hiszpański parlament zniszczy więzi rodzinne, odbierze prawa rodzicom do wychowania swoich dzieci, pozwoli na nieograniczoną eksterminację dzieci poczętych oraz doprowadzi do prześladowań pracowników służb medycznych, którzy odmówią dokonania aborcji – ostrzega w specjalnym liście do premiera Zapatero Komitet Organizacyjny Marszu dla Życia i Rodziny w Warszawie, jeden z organizatorów sobotniej pikiety.

Dlaczego hiszpańska ustawa powinna obchodzić Polaków? - My, którzy tyle wycierpieliśmy pod rządami totalitaryzmu komunistycznego, nie możemy i nie chcemy pozostać obojętni na fakt niszczenia życia bezbronnych mieszkańców Hiszpanii, którym w imię fałszywie pojętej wolności człowieka odbiera się prawo do życia – zapewnia w imieniu organizatorów warszawskiego Marszu dla Życia Jarosław Kniołek.

W liście do Zapatero organizatorzy proszą o wycofanie projektu „tej antyludzkiej ustawy, w imię szacunku dla życia każdego mieszkańca Hiszpanii”. Pismo zostanie przekazane na ręce ambasadora Hiszpanii w Polsce Francisco Fernandeza Fabregasa.

17 października o godz. 12.00 pod Ambasadą Królestwa Hiszpanii (ul. Myśliwiecka 4, Warszawa).

Źródło: fronda.pl 15.10.2009

Zobacz też: Hiszpania pozwala na aborcję

Lewacki polityk hiszpański zaszokowany aborcją


100. numer "Głosu dla życia"


Ukazał się jubileuszowy, 100 numer magazynu "Głos dla życia".
Dwumiesięcznik Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia wydawany jest od 18 lat przez poznańską Fundację o tej samej nazwie.

- Jego misją jest budowa cywilizacji życia i miłości. Głos broni życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, służy małżeństwu, promuje odpowiedzialne rodzicielstwo, wychowuje do życia w rodzinie i dostarcza najnowszych informacji na tematy pro-life z kraju i ze świata - powiedział Radiu Merkury redaktor naczelny Paweł Wosicki.

Z okazji wydania 100 numeru odbyła się uroczysta Msza św. w katedrze poznańskiej, a po niej w Muzeum Archidiecezjalnym odbyła się prezentacja multimedialna historii "Głosu dla życia" i recital Julii i Grzegorza Kopalów "Pro life".

Redakcji "Głosu dla życia" oraz współpracownikom życzymy wytrwałości w tworzeniu magazynu ! Wszystkiego Dobrego !

Źródło: RadioMerkury.pl 15.10.2009

środa, 14 października 2009

Instytut Guttmachera manipuluje danymi o aborcji

Obrońcy życia od poczęcia do naturalnej śmierci odpowiedzieli na nowy raport rozpowszechniony przez Instytut Guttmachera twierdzący, że przerwanie ciąży powinny być zalegalizowane na całym świecie z powodu możliwej epidemii niebezpiecznych aborcji prowadzących do śmierci kobiet.

Powiedzieli, że raport ten nie jest niczym więcej niż częścią propagandy rozpowszechnianej przez grupę, popierającą aborcję.

Guttmacher znany jako Instytut Alana Guttmachera był oficjalnym partnerem Planned Parenthood, gdzie Guttmacher był przewodniczącym, dopóki nie odciął się od działalności aborcyjnej aby zyskać wiarygodność.

Organizacja, która nadal opowiada się legalizacją aborcji w skali globalnej, wydała raport, twierdzący, że aż 70.000 kobiet umiera z powodu nielegalnej aborcji.

Anthony Ozimic, specjalista Public Relations dla SPUC, brytyjskiej organizacji pro-life, powiedział, że badanie Guttmachera jest skrajnie fałszywe.

Więcej w artykule: Protest wobec raportu Guttmachera

Zabili z zimną krwią , bo nie zgodziła się na aborcję

Sąd w Kanadzie skazał dwóch mężczyzn za zabójstwo kobiety w ciąży. W wyroku uwzględnił morderstwo tylko jednej osoby, ponieważ prawo w Kanadzie nie chroni dzieci przed narodzeniem.

Sąd w Winniepeg określił zabójstwo jako „bezduszne i dobrze zaplanowane”. Główny inicjator zabójstwa- Nathaniel Mark Plourde został skazany dożywocie, a pomagający w morderstwie 17-latek jedynie na 6 lat więzienia i 4 lata w zawieszeniu.

Dwa lata temu, kiedy to Plourde usłyszał, że jego 24-letnia dziewczyna Roxanne Fernendo jest w ciąży,zaproponował jej aborcję. Ponieważ dziewczyna chciała urodzić dziecko, jej chłopak postanowił pozbyć się problemu i zabić ją wraz z poczętym dzieckiem. Zaprosił Fernando do swojego samochodu pod pretekstem dania jej prezentu z okazji Walentynek.

Dziewczyna przyniosła czekoladki i pluszowego misia dla Plourde. Nie wiedziała, że w samochodzie oprócz jej chłopaka czeka także nastoletni morderca wynajęty za 500 dolarów i dekoder telewizji satelitarnej. Razem z Plourdem wrzucili dziewczynę do bagażnika, wywieźli do innego miasta i brutalnie zamordowali.

Sąd nie odniósł się do zabójstwa dziecka 24-letniej Kanadyjki. Podczas gdy w sąsiednich Stanach Zjednoczonych i innych krajach prawo chroni życie dzieci przed narodzeniem, w Kanadzie nie mają oni nawet statusu ludzi, więc zabijanie ich nie jest rozpoznawane jako przestępstwo. Kanadyjskie władze nie planują przeprowadzić żadnych reform w tej kwestii.

Źródło: LifeSiteNews.com opr.fronda.pl 13.10.2009



Opinie Polaków o aborcji

Według ostatniego sondażu CBOS około 2/3 Polaków nie chce, by prawo pozwalało kobiecie przerwać ciążę, gdy trudno jej będzie wychować dziecko.

Testem na opinię dotyczącą przerywania ciąży jest na całym świecie odpowiedź na pytanie, czy aborcja powinna być prawnie dopuszczalna, gdy kobieta jest w ciężkiej sytuacji materialnej albo po prostu nie chce mieć dziecka. Od początku lat 90. nasze poglądy się nie zmieniały, np. tyle samo Polaków dopuszczało, co odrzucało aborcję z tych powodów.

Nie zmienia się akceptacja dla przerywania ciąży w dramatycznych okolicznościach opisanych w ustawie z 1993 r. Nawet w grupie ludzi najbardziej wierzących 2/3 akceptuje prawo do przerwania ciąży, gdy zagrożone jest życie matki, a ponad połowa, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu. Ostatnie pomysły całkowitego zakazu aborcji, nad czym - po liście abp. Michalika do marszałka Sejmu - pracują już posłowie głównie z LPR, nie zyskałyby zatem szerszej aprobaty.

Zmianę widać na poziomie ogólnych deklaracji. W 1997 r. 65 % Polaków uważało, że „kobieta, jeśli tak zdecyduje, powinna mieć prawo do aborcji w pierwszych tygodniach ciąży" (bez precyzowania warunków), dziś tak sądzi tylko 44 %.

Socjolog Mirosława Grabowska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego tłumaczy utrzymujące się przyzwolenie na przerywanie ciąży w przypadkach opisanych w ustawie.

- Ludzie lubią być w zgodzie z prawem - uważa socjolog. - Ale nawet tutaj przyzwolenie zmalało. Widać efekt debat nad ustawą o aborcji. Do ludzi dotarły argumenty duchownych i świeckich, że najważniejsza jest ochrona życia poczętego, że można zabić poczęte już życie jedynie w wyjątkowych okolicznościach.

Sondaż CBOS to kolejny dowód, że w ostatnim roku roku wezbrała w Polsce - przynajmniej w deklaracjach - fala rygoryzmu moralnego zgodnego z nauką Kościoła. Postawa wobec aborcji wyróżnia nas wśród europejskich sąsiadów. W niedawnych badaniach Gazety Wyborczej okazało się np., że aż 67 % Niemców i tylko 21 % Polaków oczekuje od papieża Benedykta XVI złagodzenia kościelnego zakazu aborcji.

Źródło: gazeta.pl /rynekzdrowia.pl 14.10.2009

Zobacz też: Czarny rynek aborcyjny

Manipulacja Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA)

Restrykcyjne prawo aborcyjne - mniejsza śmiertelność kobiet w ciąży

Bezpieczna aborcja to szkodliwy mit


Blog informacyjny dla osób dotkniętych aborcją


Można żyć z jedną półkulą mózgu

37-letnia Michelle Mack z Falls Church w amerykańskim stanie Wirginia ma tylko jedną półkulę mózgową, a mimo to, ku zaskoczeniu lekarzy, prowadzi prawie normalne życie - poinformowała we wtorek telewizja CNN.



Brak lewej półkuli mózgowej lekarz odkrył u pani Mack dziesięć lat temu. Za prawdopodobną przyczynę uznano udar mózgowy, którego kobieta doznała jeszcze przed urodzeniem. Pomimo to Michelle Mack ma średnie wykształcenie i pracuje dla jednego z kościołów, zajmując się opracowywaniem danych.

Neurolog Jordan Grafman powiedział w CNN, że mózgowi Michelle Mack brakuje struktur, ważnych dla koordynacji ruchowej, zachowania i potencjału intelektualnego. Brakujące funkcje przejęła u niej na siebie prawa półkula, przynajmniej częściowo i dzięki temu kobieta mogła m.in. nauczyć się mówić i czytać.

Dodatkowe obciążenie prawej półkuli mózgowej sprawia jednak, że Michelle Mack ma problemy z panowaniem nad emocjami, rozumieniem skomplikowanych zależności, łatwo traci orientację w nieznanym otoczeniu. Niemniej jednak prowadzi w zasadzie normalne życie.

Kobieta zdecydowała się przedstawić swą historię mediom, żeby dać nadzieję innym ludziom z uszkodzeniami mózgu.

Źródło: PAP 13.10.2009

Zobacz też: Żyje bez połowy mózgu

Mała Brazylijka cierpiąca na bezmózgowie ma już 10 miesięcy

Uznany za zmarłego odzyskał przytomność przed pobraniem organów

"Zakneblowani ?" - zaproszenie na spotkanie

W czwartek 15 października, w Kampusie Głównym UW odbędzie się spotkanie, którego gośćmi będą bohaterowie głośnych sporów
sądowych wytoczonych przez lewicowe środowiska za obronę katolickich wartości: ks. Marek Gancarczyk (proces "Gość Niedzielny" vs Alicja Tysiąc) i Joanna Najfeld (http://mamproces.pl/ ) oraz publicyści Franciszek Kucharczak i Bogdan Dziobkowski.

Oprócz omówienia tych konkretnych spraw porozmawiamy o sposobach manipulacji w mediach i przypadkach dyskryminacji katolików w Polsce i na świecie.

"Zakneblowani?" - czwartek 15 X , godz 20.15, Aula im. Mickiewicza, Audytorium Maximum, Kampus Główny UW.




Przemoc domowa częstsza w konkubinatach

Małżeństwo chroni przed przemocą domową – twierdzi hiszpański Instytut Polityki Rodzinnej, który przedstawia dowody na to, że w konkubinatach dochodzi do zabójstw o wiele częściej niż w małżeństwach.

Zdaniem rzecznika prasowego Instytutu, Mariano Martineza-Aedo, w 2008 roku Hiszpanii 6 na 10 morderstw, do których doprowadziły konflikty między towarzyszami życia, wydarzyło się w konkubinatach. Jeżeli chodzi o małżeństwa, to na 311 tysięcy przypada jedno zabójstwo. Jeden na 25 tysięcy konkubinatów kończy się śmiercią poniesioną z rąk partnera.

Zdaniem Hiszpana, wniosek jest logiczny: - W małżeństwie przemoc zdarza się najrzadziej, co czyni je najlepszym środkiem zapobiegającym przemocy. Martinez-Aedo stwierdził, że między innymi z tego powodu Instytut Polityki Rodzinnej dąży do tego, aby rząd w większym stopniu chronił i wspierał instytucję małżeństwa.

Źródło: fronda.pl 13.09.2009

Zobacz też: Udane małżeństwo sprzyja walce z chorobą

Portugalczycy popierają prawdziwe małżeństwo

Bułgarzy chronią małżeństwo

Co drugie polskie dziecko ma problemy z mówieniem

Logopedzi biją na alarm: co drugie małe dziecko w Polsce ma kłopoty z mówieniem. Takie są wyniki badań przesiewowych prowadzonych w większości miast w woj. łódzkim. Najgorsza sytuacja jest w Skierniewicach.

- Tak źle jeszcze nie było. Prawie 60 % dzieci ma problemy z mową - opowiada Monika Polakowska, logopeda z Poradni Psychologiczno-Pedogogicznej w Skierniewicach. - Wczoraj skończyłam badania w 22-osobowej grupie trzylatków. Aż 17 dzieci zostało zakwalifikowanych do wizyt u logopedy. W większości przypadków stwierdzone zostały zaburzenia w rozwoju mowy. Dzieci mają jednak znacznie więcej problemów.

Stosunkowo najlepiej jest w Łodzi, gdzie "tylko" 40 % dzieci potrzebuje pomocy logopedów.

Zdaniem specjalistów, problemy dzieci są w dużej części związane ze stylem życia większości polskich rodzin.

- Polacy żyją zbyt szybko. Pęd i ciężka praca sprawiają, że dorośli mają coraz mniej czasu na to, by usiąść , pobawić się i porozmawiać z pociechami - mówi Małgorzata Płonka, logopeda z Łodzi. - Poza tym rodzice są bardzo troskliwi i starają się wyręczać swoje dzieci we wszystkim. Maluchy po prostu nie czują potrzeby mówienia.

Agnieszka ze Skierniewic o tym, że jej syn ma poważny problem, dowiedziała się kilka miesięcy temu. Jej dziecko miało już wtedy ponad trzy lata.

- Synek mówił niewiele i pewnie trafiłabym do specjalisty wcześniej, ale nawet pediatrzy powtarzali, żebym się nie martwiła, bo wszystko przyjdzie w swoim czasie - mówi Agnieszka. - Dopiero po wizycie u specjalisty logopedy okazało się, że dziecko ma zaburzony rozwój mowy. Teraz staramy się nadrobić stracony czas. Mam nadzieję, że zdążymy przed pójściem do szkoły.

Specjaliści zwracają uwagę na jeszcze jeden znak naszych czasów - coraz więcej par ma problemy z poczęciem dziecka. Coraz częściej rodzą się też wcześniaki. Takie dzieci często mają kłopoty z wyraźnym mówieniem. W każdym przedszkolu powinien być stworzony etat dla logopedy

- Utarło się, że do logopedy idzie się dopiero z przedszkolakiem. Tymczasem my pracujemy nawet z niemowlętami - wyjaśnia Monika Polakowska. - Na konsultacje do nas powinny trafić wszystkie wcześniaki i dzieci rodzące się z tak zwanych zagrożonych ciąż. Pierwsze sygnały ostrzegawcze to problemy z połykaniem pokarmu i krztuszenie się podczas ssania piersi matki.

Logopedzi żalą się, że tylko nieliczne przedszkola, żłobki i szkoły decydują się na zatrudnienie specjalistów.

Specjaliści (nie tylko logopedzi) podkreślają, że niewyleczone wady wymowy wpływają na całe przyszłe życie malucha. Takim osobom trudniej się uczyć, zdobyć partnera, dobrą pracę i sympatię otoczenia.

Źródło: Polska Dziennik Łódzki, 06.10.2009

Zobacz też: Mama w domu sprzyja zdrowiu dzieci


wtorek, 13 października 2009

Urodziła zdrowe dziecko będąc w śpiączce

Kobieta, która przez 22 tygodni ciąży była w śpiączce, urodziła dziecko. To pierwszy w historii medycyny przypadek, gdy dziecko matki w stanie wegetatywnym przeżyło.

Jak podaje dziennik "Bayerischer Rundfunk", kobieta zapadła w śpiączkę, gdy będąc w 13 tygodniu ciąży dostała ataku serca. Jak tłumaczą specjaliści z jednej z niemieckich klinik, stan wegetatywny teoretycznie uniemożliwia kobiecie w nim się znajdującej urodzenie zdrowego
potomka. A jednak udało się. Dziecko ma się dobrze a od jego narodzin minęło już 1,5 roku.

Niemieccy lekarze trzymali sprawę do tej pory w tajemnicy. Tłumaczą, że nie chcieli być posądzeni o eksperymentowanie na ludziach.

Źródło: dziennik.pl 12.10.2009


poniedziałek, 12 października 2009

Zaproszenie na premierę filmu "Basia"

Zapraszamy na premierę filmu "Basia" opowiadającego historię młodych małżonków Basi i Michała, którzy znaleźli się wobec trudnego moralnego wyboru, kiedy w czwartym miesiącu ciąży dowiadują się o chorobie nowotworowej Basi. Film komentuje sama Basia, poprzez czytane przez lektora, teksty jej pamiętnika a przyjaciele przedstawiają świadectwo zmagań małżonków, ich postawę.

Realizacja tego filmu jest nowatorskim
projektem grupy wolontariuszy, którzy fundusze zebrali wśród
społeczności internetowej poprzez specjalnie dla tego celu założoną stronę internetową www.filmobasi.pl. Realizacji filmu "Basia" podjęli się, na prośbę wolontariuszy Maciej Bodasiński i Leszek Dokowicz.
Premiera filmu jest uwieńczeniem 2-letnich wysiłków Zespołu Producenckiego.

Premiera filmu "Basia", 18 października (niedziela), godz. 12.00, kino Muranów w Warszawie

Oficjalny blog Projektu Film o Basi


Szkocja: Edukacja seksualna od 4 roku życia

Od obecnego roku szkolnego w większości dzielnic Glasgow wprowadzono całościowy program oświaty seksualnej od 4-5. roku życia do 17-18 lat. Nigdy dotychczas w Wielkiej Brytanii lekcji na ten temat nie rozpoczynano tak wcześnie.

"Szkocja ma najwyższy w Wielkiej Brytanii, najwyższy w UE i drugi co do wielkości w świecie zachodnim procent nastolatek zachodzących w ciążę. Rosną też wskaźniki chorób przekazywanych drogą płciową. Oświata seksualna jest odpowiedzią na ten problem społeczny" - powiedział PAP Ian Canpsey z działu oświaty rady miejskiej Glasgow.

"Z sondażu, który przeprowadziliśmy po zakończeniu wstępnego programu pilotażowego wśród uczniów, rodziców i nauczycieli, wynika, że inicjatywa rozszerzenia lekcji wychowania seksualnego spotkała się z ogromnym poparciem. Rodzice na każdym etapie mogą ustosunkować się do programu nauczania i wnieść swoje uwagi" - dodał.

Dzieci rozpoczynające naukę zwykle w wieku 5 lat (w niektórych przypadkach od 4. roku życia) będą poznawać nazwy różnych części ciała, łącznie z organami rozrodczymi, w drugiej klasie zapoznają się m.in. z cyklem życia motyla. W wieku 9 lat będą uczyć się o dojrzewaniu. W szkole średniej (14-15 lat) poznają sposoby zapobiegania ciąży, a w wieku 17-18 będą się uczyć o chorobach wenerycznych, HIV i Aids.

"Wszystkie te kwestie będą poruszane w kontekście stosunków międzyludzkich z uwypukleniem zasad odpowiedzialności, poszanowania drugiej osoby, wartości życia rodzinnego. Nie jest to nauka o seksie. Jej celem jest opóźnienie wejścia młodzieży w życie seksualne i wyrobienie u niej zdrowego stosunku do własnego ciała" - wskazuje Canpsey.

Smith uważa, że oświata seksualna dzieci jest "kwestią skomplikowaną i drażliwą".

Z programu wyłączone są szkoły wyznaniowe. 56 szkół katolickich w Glasgow uznało, że zachowa własne, dotychczasowe podejście do tematu. Inicjatywa władz miejskich Glasgow została też skrytykowana jako niestosowna dla małych dzieci, odbierająca im wrodzoną niewinność.

Konserwatywna rzeczniczka ds. szkół w Szkocji Liz Smith powiedziała piątkowemu dziennikowi "The Scotsman", że "wielu rodziców ma zastrzeżenia co do przyjęcia oświaty seksualnej za priorytet już w pierwszym roku nauczania szkolnego".

Smith uważa, że oświata seksualna dzieci jest "kwestią skomplikowaną i drażliwą". Zastanawia się nad oczekiwaniami, które w tak młodym wieku będzie im stawiać szkoła.

Program oświaty seksualnej przetestowany w Glasgow może zostać od najbliższego roku szkolnego rozpropagowany na inne rejony Szkocji, której system oświaty jest inny niż w Anglii.

Źródło: PAP/ mojawyspa.co.uk 10.10.09

Zobacz też: Rząd brytyjski nie wyciągnął wniosków z porażki edukacyjnej

Edukacja seksualna nie pomogła...

Edukacja seksualna od września w polskich szkołach

Samarytanin pilnie poszukiwany - konferencja ruchu hospicyjnego

O możliwościach pomocy w hospicjum domowym oraz o nowościach w duszpasterstwie hospicyjnym dyskutowali uczestnicy ogólnopolskiej konferencji, która miała miejsce 9-11 października w Radomiu. Spotkanie, które przebiegało pod hasłem: „Samarytanin pilnie poszukiwany” zorganizowało Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu.

Wśród uczestników konferencji był m.in. endokrynolog prof. Krzysztof Marczewski, który wygłosił referat o cudzie w medycynie. Prof. Marczewski jest ordynatorem Oddziału Nefrologii, Endokrynologii, Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych Publicznego Szpitala Wojewódzkiego im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu.

Karolina Mikołajczak z Hospicjum Cordis z Mysłowic próbowała odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje bezinteresowność wśród wolontariuszy hospicyjnych, z kolei ks. prof. Mirosław Kalinowski z KUL mówił o wolontariacie, bezinteresowności i sprawiedliwości w ruchu hospicyjnym.

O możliwościach pomocy w hospicjum domowym opowiadał Janusz Cholewiński z Hospicjum Domowego Św. Ojca Pio z Kluczborka. Uczestniczący w konferencji o. prof. Jacek Salij, przedstawił temat: "Bezinteresowność Boga wzorem bezinteresowności wolontariusza hospicyjnego".

W konferencji wzięli udział lekarze, pracownicy i wolontariusze hospicjów z całej Polski m.in. z Mysłowic, Szczecina, Poznania, Lublina, Kluczborka, Torunia i Łodzi. Na zakończenie została odprawiona msza św. pod przewodnictwem bpa Stefana Regmunta, przewodniczącego Zespołu ds. Służby Zdrowia KEP.

Patronat nad konferencją sprawowało Radio Plus Radom.

Źródło: KAI 08.10.2009

Zobacz też: Radom: ogólnopolska konferencja hospicyjna

Wołanie o człowieka

Hospicjum zamiast eutanazji

Projekt "Dobre praktyki " w Warszawie

W 2007 roku w Warszawie urodziło się 17 393 dzieci.

Przyjmuje się szacunkowo, że 10-15% ciąż kończy się poronieniem, co daje od 1 900 do 2 900 poronień rocznie w Warszawie. Do tego należy doliczyć ok. 250 martwych narodzin. Czyli łącznie ponad 3 000 rodzin rocznie doświadczają śmierci dziecka przed narodzeniem.

Poprzez realizację projektu "Dobre praktyki" Stowarzyszenie Rodziców po Poronieniu pragnie pomóc takim rodzinom, ale również przyczynić się do stworzenia lepszej i bardziej profesjonalnej pomocy oferowanej w warszawskich szpitalach. Uwrażliwienie nas wszystkich, którzy często towarzyszymy osieroconym rodzicom czy to przez wykonywany zawód, czy powiązania rodzinne i koleżeńskie - na problemy rodziców doświadczających „przegranych narodzin” jest ważnym społecznie zadaniem gdyż, pomimo dużej skali zjawiska, jest to problem bagatelizowany.

Poprzez dostęp do informacji o warunkach i zwyczajach panujących w stołecznych szpitalach w traktowaniu kobiet doświadczających poronienia, Stowarzyszenie ma nadzieję, zwiększyć jakość oferowanej pomocy. Ważnym celem jest też przekazywanie informacji dotyczących poszanowania praw pacjentek, które znalazły się w tak trudnych dla nich momencie życia.

Dla wielu kobiet nie ma znaczenia, jak małe jest dziecko, które tracą. Nawet jeśli ciąża trwała tylko kilka tygodni, poronienie dla wielu osób jest to bolesną stratą dziecka. Poczucie straty nie zależy od długości trwania ciąży oraz faktu, czy dziecko się narodziło. Ogromna część kobiet tracących ciąże przeżywa emocje zbliżone do rodziców tracących dziecko po urodzeniu. To, co w rozumieniu medycznym jest obumarciem lub utratą ciąży, dla matki jest stratą dziecka.

Praca ginekologa, położnika, położnej czy pielęgniarki, którzy pracują na oddziałach ginekologii czy patologii ciąży wiąże się z niesamowitym obciążeniem psychicznym - to właśnie oni towarzyszą w tych pierwszych trudnych dniach, przekazując informacje o końcu nadziei, tłumacząc zaistniałe fakty czy wykonując badania i stosując procedury medyczne. Rozmowy z pacjentkami nie należą do łatwych.

Pomaga w tym zrozumienie zarówno własnych emocji jak i uczuć, które pojawiają się u pacjentki i jej partnera. Choć dziecku nie można już pomóc, to możemy zrobić wiele, aby ten czas nie był obarczony zbędnym cierpieniem pacjentki, a także przyczynić się do tego, oferując konkretne rzeczy poprzez stosowanie dobrych praktyk, że czas żałoby będzie krótszy i mniej bolesny. Na stronie projektu znajdą państwo wiele przydatnych informacji dotyczący pozamedycznej, ale nadal mieszczącej się w szpitalnej pracy, pomocy, którą można zaoferować osieroconej matce.

Projekt "Dobre praktyki" jest inicjatywą Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu, współfinansowaną przez Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy.

Zobacz też: STRONA PROJEKTU "DOBRE PRAKTYKI"

Dzień Dziecka Utraconego 15 października

piątek, 9 października 2009

O tym każda kobieta na świecie ma prawo wiedzieć !

W 1970 Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała wyniki badania związku pomiędzy doświadczeniami reprodukcyjnymi, a przypadkami zachorowania na raka piersi.

Badanie to przeprowadzone na 17 000 kobiet w siedmiu różnych miejscach na czterech kontynentach ujawniło pewną zależność, która nawet dziś po 30 latach jest wciąż aktualna.

Kobiety, które rodzą dzieci we wczesnym wieku mają mniejsze ryzyko zachorowania na raka piersi niż te, które swoją pierwszą ciążę przechodzą w wieku późniejszym albo w ogóle nie mają dzieci.

O ile mniejsze jest to ryzyko? Bazując na swoich odkryciach Światowa Organizacja Zdrowia podaje:

„Średnie ryzyko zachorowania na raka piersi u kobiet, które rodzą swoje dziecko w wieku 18 lat lub poniżej jest o 1/3 mniejsze niż u tych, które rodzą pierwsze dziecko w wieku 35 lat bądź starszym.”

Czy to znaczy, że młoda kobieta, która zachodzi w ciążę zmniejsza swoje ryzyko zachorowania na raka piersi, nawet wtedy kiedy podda się aborcji? W relacji do aborcji naukowcy Światowej Organizacji Zdrowia podali:

"sugerowane jest wzmożone ryzyko zachorowania na raka piersi powiązane z aborcją, przeciwnie do obniżenia ryzyka powiązanego z donoszeniem ciąży".

Wyniki badań opublikowane w jednym z wiodących dzienników medycznych potwierdziły rezultaty badań przeprowadzonych przez WHO, a także ich hormonalne podłoże:

Dwadzieścia pięć z 31 badań z całego świata przeprowadzonych na kobietach pochodzenia afrykańskiego, azjatyckiego i europejskiego dowiodły, że nawet jedna aborcja zwiększa znacznie ryzyko zachorowania na raka piersi. Ważne jest także, iż do zwiększonego ryzyka związanego z aborcją trzeba dodać ryzyko wynikające z późnej ciąży, a więc aborcja zwiększa ryzyko raka piersi podwójnie!


Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się nad tym dlaczego w większości wysoko rozwiniętych krajów, w ciągu ostatnich 50 lat wraz z łatwiej dostępną legalną aborcją, liczba zachorowań na raka piersi podwoiła się?

Czy chcesz znać prawdę o prawdziwym skutku jaki ma na kobiety "Prawo reprodukcyjne" wprowadzone przez wysokorozwinięte kraje?

Czy system zdrowotny w Twoim kraju przygotowany jest na epidemię raka piersi?

Więcej na ten temat w artykule "Zależność między aborcją a rakiem piersi"



czwartek, 8 października 2009

Wystawa i bezpłatne badania mammograficzne w Łodzi

Zapraszamy mieszkanki Łodzi na nieodpłatne badania mammograficzne dla kobiet po 35 roku życia, które odbędą się w weekend 10-11 października 2009, w Pasażu Schillera w godzinach od 10.00 do 17.00


Inicjatorkami kalendarza oraz wystawy w Łodzi "Niejedna z jedną ", którą można oglądać do 14 października są Agnieszka Kłos i Dorota Kiałka.
Pomysł powstał gdy jedna z nich zachorowała na raka piersi.


Inspiracją dla całego projektu był kalendarz Izabeli Moczarnej-Pasiek zawierający zdjęcia starszych kobiet. Obecny projekt zawiera zdjęcia najmłodszych w Polsce amazonek (24-35 lat), które zdecydowały się pokazać swoją twarz i okaleczoną kobiecość.

Celem projektu są również działania profilaktyczne.

Zachęcamy WSZYSTKIE PANIE do regularnego badania swoich piersi.

RAK TO NIE WYROK
!

Źródło: carpediem.org.pl

Zobacz też: Miesiąc świadomości na temat raka piersi

Zależność między aborcją a rakiem piersi

Wygrała z rakiem piersi i założyła fundację


Rak oznaczał dla Magdy śmierć. Na walkę z nim zdecydowała się dopiero, gdy zaszła w ciążę. Dziś ma dwuletniego synka, jest już zdrowa i założyła fundację dla innych.

Chcę zdjąć ten cały „dramatyzm“ z choroby nowotworowej, oswoić społeczeństwo z wizerunkiem łysej kobiety w trakcie chemioterapii. Dlatego zakładam fundację Rak’n’Roll. Wygraj Życie – opowiada Magda Prokopowicz. – Zamierzam też dotrzeć do osób, które poddają się w walce z chorobą, uciekają od leczenia. A można z nią wygrać.

Magda wie, o czym mówi. W 2004 roku, kiedy miała 27 lat, dowiedziała się, że ma raka piersi. Była młoda, miała mnóstwo planów na przyszłość. Wiadomość o chorobie ją sparaliżowała, bo rodzice zmarli właśnie na raka.

– Nie chciałam tak jak oni leżeć w szpitalu i cierpieć – opowiada. – Zrezygnowałam z leczenia. Nie wierzyłam, że jest jakikolwiek ratunek. Nic chciałam operacji i chemioterapii.

Mimo choroby poznała miłość swojego życia, wyszła za mąż. I zaszła w ciążę.

– To był moment zwrotny. Czułam ogromną radość. Dziecko dało mi nieludzką siłę do tego, aby walczyć z chorobą i przez nią przejść – mówi.

Magda zdecydowała się urodzić dziecko, mimo że wielu lekarzy jej to odradzało. Trafiła pod opiekę dr Jerzego Giermka z Centrum Onkologii. W trzecim miesiącu ciąży przeszła obustronną mastektomię. Potem przez sześć miesięcy brała chemioterapię. I urodziła zdrowe dziecko. Ale pojawiły się kolejne problemy: przerzuty do kości i wątroby. Druga chemioterapia przyniosła jednak oczekiwany efekt.

– Od 9 miesięcy jestem zdrowa, wszelkie zmiany cofnęły się – mówi Magda. – Dziś korzystam z każdego dnia i chwili, które daje mi życie.

Dlatego założyła fundację Rak’n’Roll. Wygraj Życie. Zamierza uruchomić plakatową kampanię społeczną ze zdjęciami kobiet chorych na raka oraz promować film „Magda. Miłość i rak“ o walce z chorobą. Magda chce też rozpocząć starania o budowę kliniki dla kobiet w ciąży chorych na raka.

Lekarze przyznają, że ciężarne z nowotworem piersi nie zawsze są informowane o tym, jak mogą być leczone i że nie muszą usuwać ciąży. Powinny jednak trafiać do wyspecjalizowanych ośrodków. Dr Jerzy Giermek, który opiekował się Magdą, podkreśla, że do tej pory podawał chemię ponad 20 takim pacjentkom. – Każda z nich była zdeterminowana, zgodziła się na leczenie i operację. I każda urodziła zdrowe dziecko – mówi Giermek.

Źródło: zyciewarszawy.pl 06.10.2009

Zobacz też: Prezentacja dr Giermka "Leczenie chorych na raka piersi ze współistniejąca ciążą"

Strona internetowa Magdy Prokopowicz


Rak piersi zabija codziennie 13 kobiet


środa, 7 października 2009

Mama w domu sprzyja zdrowiu dzieci

Dzieci, których matki pracują zawodowo, rzadziej prowadzą zdrowy tryb życia niż dzieci matek, które "zostają w domu" - informuje "Journal of Epidemiology and Child Health".

Badania, przeprowadzone przez Institute of Child Health, objęły ponad 12 500 pięciolatków. Ich matki pytano o godziny pracy, co je ich dziecko i jak spędza czas. Brano pod uwagę poziom wykształcenia matek oraz czynniki socjoekonomiczne.
Okazało się, że dzieci matek pracujących zarówno w pełnym, jak i niepełnym wymiarze godzin były mniej aktywne i częściej niezdrowo się odżywiały, przykładowo piły słodzone napoje między posiłkami i spędzały więcej czasu przed telewizorem bądź komputerem. Dzieci pracujących matek częściej też były dowożone do szkoły, zamiast jechać tam na rowerze czy iść pieszo.


Więcej w artykule: Niezdrowe dzieci pracujących matek gazetapraca.pl 06.10.2009

Zobacz też: Europejczycy chorzy przez pracę

Oddaj krew w Warszawie

Warszawska dzielnica Śródmieście organizuje kolejną zbiórkę krwi – „Śródmieście gra dla życia”. Dawcy dostaną bezpłatny bilet na koncert Anity Lipnickiej i Johna Portera, który odbędzie się 24 października w Warszawie.

Krew można oddać 7 października (dziś !) w godz. 11 - 16. u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich (na wysokości stacji metra Centrum).

Kolejne zbiórki krwi odbędą się:

8.10 w godz. 9 – 14. (Politechnika Warszawska, Gmach Główny),

9.10 w godz. 9 – 14 (Politechnika Warszawska, Gmach Główny),

14.10 w godz. 11 – 16 (u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich, na wysokości stacji metra Centrum),

20.10 w godz. 9 – 14. (Uniwersytet Warszawski, Duży Dziedziniec),

21.10 w godz. 11 – 16. (u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich, na wysokości stacji metra Centrum),

22.10 w godz. 9 – 14. (Uniwersytet Warszawski, Duży Dziedziniec),

23.10 w godz. 9 – 14 (Uniwersytet Muzyczny, ul. Okólnik 2).

Dzięki akcji „Śródmieście gra dla życia" udało się już zebrać 77 litrów krwi. To efekt czterodniowej zbiórki krwi, w której wzięło udział 170 osób.

Partnerami zbiórek krwi są: Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie, Fundacja „Universitatis Varsoviensis" i klub Palladium.

Źródło: zyciewarszawy.pl 06.10.2009

Zobacz też: Wolontariusze życia

Prawa krwiodawcy

Szacunek dla dziecka poczętego in vitro

W odniesieniu do istniejącej w tej chwili procedury zapłodnienia in vitro stanowisko powinno być jasne, bardzo zdecydowana odpowiedź - "nie". Nigdy parlament nie uzyska takich kompetencji, żeby w określonych warunkach zaaprobował naruszenie ładu podstawowego, jakim jest prawo natury .

Z JE ks. bp. Stanisławem Stefankiem, członkiem Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski, o zagadnieniach etycznych związanych z manipulowaniem ludzkim życiem, o ustawie in vitro i adopcji prenatalnej, wywiad przeprowadziła Małgorzata Jędrzejczyk.

Dlaczego Irlandia zagłosowała za Traktatem Lizbońskim ?

Recesja i obawa o miejsca pracy przymusiły Irlandczyków – zdaniem obrońców życia – do głosowania na „tak” w sprawie traktatu z Lizbony. W ciągu szesnastu miesięcy od pierwszego głosowania w sprawie traktatu lizbońskiego i jego odrzucenia Irlandczycy diametralnie zmienili zdanie. Aż 67 % biorących udział w referendum opowiedziało się za jego przyjęciem. Przeciwnych było 33 % wyborców – informuje portal LifeSiteNews.com.

– Irlandzki elektorat został brutalnie zastraszony – twierdzi Richard Greene z organizacji Cóir, sprzeciwiającej się ratyfikacji traktatu lizbońskiego. – Jest to brudne zwycięstwo elity, która wydała masę pieniędzy, by zastraszyć i zmanipulować ludzi. Jego zdaniem kampania na „tak” był brudna, bardzo dobrze dofinansowana i całkowicie oparta na lęku oraz kłamstwach. Jest to zwycięstwo despotów, którzy nie szanują woli narodu – podkreśla Greene.

Pat Buckley, rzecznik organizacji SPUC, broniącej życia nienarodzonych w UE uznał zatwierdzenie traktatu przez Irlandczyków za „pyrrusowe zwycięstwo rządu irlandzkiego i Europy”. On również potwierdził, że wola narodu została „brutalnie zmanipulowana”.

Irlandzki rząd wydał ponad 20 mln euro, by zapewnić sobie zwycięstwo w piątkowym referendum. Dodatkowe fundusze na wsparcie organizacji prowadzących kampanię na „tak” w sprawie traktatu lizbońskiego pochodziły bezpośrednio z kasy unijnej. Przeciwnicy traktatu już zapowiedzieli, że zaskarżą instytucje unijne za bezprawne sfinansowanie z kasy unijnej ponad miliona broszur wartych 151 tys. euro.

Więcej w artykule: Po referendum w Irlandii: "kłamstwa,manipulacja i rażące naruszenie prawa"

Zobacz też: Irlandia pokonana, naszdziennik.pl 07.10.2009

Po referendum w Irlandii debata nad przywództwem Unii wprost.pl 05.10.2009

Zbiór artykułów o Traktacie Lizbońskim

wtorek, 6 października 2009

Rodzice niewiele wiedzą o swoich dzieciach

Rodzice nie wiedzą kim są ich dzieci, co dla nich jest ważne i czym się zajmują w wolnym czasie, wynika z cytowanych przez "Dziennik Gazetę Prawną" rezultatów "Badania rodziców 2009".

Oto kilka przykładów: 18 % rodziców wie, że ich pociechy doświadczają obrażania i wymyślania ze strony rówieśników. W rzeczywistości dotyka to 41,4 % dzieci. Szkodliwe plotki dotknęły co czwartego ucznia, rodzice sądzą, że zaledwie 5,8 %.

Badanie dowiodło, że młodzi ludzie korzystają z internetu 7 godzin w tygodniu (rodzice sądzą, że co najwyżej 3), że zajęcia sportowe omijają szerokim łukiem, podobnie jak kółka zainteresowań. Choć rodzice uważają, że do klubów sportowych należy 36 % chłopców, to w rzeczywistości odsetek ten wynosi 24 %.

Skąd taka błoga nieświadomość? Zdaniem psychologów to efekt głębokich zmian w sposobie wychowania dzieci. Wynikają one z faktu, że rodzice nastolatków weszli w dorosłe życie po 1989 r. i natychmiast wzięli udział w wyścigu szczurów. Ta generacja ma z młodymi coraz bardziej partnerski stosunek, co się przejawia tym, że dają dzieciom nieograniczoną wolność, zarazem jednak przerzucają na nie odpowiedzialność.

Autor badań prof. Janusz Czapiński obawia się, że przez to znaczna część młodzieży będzie wyrastać w "kulturze galerianek" (prostytuujących się młodych dziewczyn w galeriach handlowych). Ich mottem przewodnim w życiu stanie się walka o swoje, bez względu na koszty.

Źródło: PAP 25.09.2009

Zobacz też: Badania rodziców 2009.Raport.


Dzieci w zerówkach uczą się nielegalnie

Na prośbę rodziców przedszkola w całej Polsce organizują tajne zajęcia z czytania i pisania dla sześciolatków uczęszczających do zerówek - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Nauka odbywa się potajemnie, bo zgodnie z nową podstawą programową dzieci, które uczęszczają do zerówki, nie powinny uczyć się czytać i pisać - dodaje gazeta.

Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało ustawę zakładając, że wszystkie sześciolatki od tego roku będą uczęszczać do pierwszej klasy, a w zerówkach znajdą się pięciolatki.

Tajne komplety trwają już m.in. w przedszkolach w dwóch podwarszawskich powiatach oraz we Wrocławiu. W żadnym z nich nie ma zeszytów i tablic. Dzieci uczą się również nielegalnie z książek.

W przypadku kontroli kuratoriów oświaty byłyby to dowody na prowadzenie zajęć niezgodnie z prawem. Kuratoria mają prawo powiadomić o tym organ prowadzący daną placówkę. Pod nadzorem będą też dyrektorzy, którzy będą realizować program nauczania niezgodny z podstawą programową - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Więcej w artykule : W zerówkach odbywają się tajne komplety, gazetaprawna.pl 06.10.2009

Zobacz też: Obniżono wiek obowiązku szkolnego

Strona kampanii "Ratuj maluchy !"


Prezydent Opola wyraża sprzeciw wobec promocji homoseksualizmu w szkołach

Homoseksualizmu nie można promować w szkołach, tak samo jak nie można mówić dzieciom o zoofilii - uważa wiceprezydent Opola Arkadiusz Karbowiak.
Za te słowa polityk może stanąć przed sądem z powództwa Kampanii Przeciwko Homofobii.

- W opolskiej przestrzeni publicznej miejsca dla promocji homoseksualizmu nie będzie – stwierdził odpowiedzialny za miejską oświatę wiceprezydent miasta Arkadiusz Karbowiak. Zareagował w ten sposób na zapowiedź działaczki opolskiej KPH Agnieszki Turek, że organizacja zamierza przeprowadzić w szkołach warsztaty wiedzy na temat homoseksualizmu. To pierwsza akcja Kampanii w Opolu.

Karbowiak stwierdził, że nie miałby nic przeciwko mówieniu w szkołach o tym, jak leczyć homoseksualizm. Ale samo podawanie informacji o homoseksualizmie jest - jego zdaniem - nie do przyjęcia. - A gdyby ktoś do szkoły przyprowadził zwierzę i opowiadał o stosunkach z tym zwierzęciem, to też miałbym się na to zgodzić? - pytał retorycznie polityk.

Takiej okazji nie mogli przepuścić homoideolodzy. - Przyszło do nas mnóstwo maili od osób, które żądają od nas reakcji na słowa wiceprezydenta - zapewnia w opolskiej "Gazecie Wyborczej" Robert Biedroń z zarządu KPH. - Wyroki sądowe w podobnych sprawach już zapadały i były niekorzystne dla osób wypowiadających się w ten sposób. Ta sprawa na pewno stanie na najbliższym zarządzie – zapowiada.

Oburzenie homo-propagandzistów bagatelizuje przełożony Karbowiaka Ryszard Zembaczyński. - Mamy tysiące ważniejszych spraw, którymi musimy się zająć, więc w ogóle nie interesuję się tym problemem. Z wiceprezydentem nie rozmawiałem. Wyraził po prostu swoje poglądy - uciął prezydent Opola.

Źródło: Gazeta Wyborcza Opole opr. fronda.pl 05.10.2009

Zobacz też: Kontrowersyjny pomysł przedszkola w Gdańsku, wp.pl 30.09.2009

Książka zakazana w USA, u nas promowana w przedszkolu, wp.pl 01.10.2009

Propaganda promująca homoseksualizm usunięta ze szkół w Wielkiej Brytanii dopiero po skardze muzułmanów

Kalifornijski program indoktrynacji homoseksualnej dla 5 - latków

Książka "Rewolucja seksualna zagraża dzieciom"


piątek, 2 października 2009

Modlitwa w obronie życia

Zgodnie z wezwaniem warszawskiego Apb. Kazimierza Nycza od 13 września do 29 listopada 2009 roku trwać będzie modlitwa w intencji obrony życia.

Centralnym miejscem modlitwy adoracyjnej jest kościół Sióstr Wizytek pw. Opieki św. Józefa Oblubieńca Niepokalanej Bogurodzicy Maryi przy Krakowskim Przedmieściu 34. W tym kościele adoracja jest przewidziana przez cały tydzień z wyjątkiem niedzieli.
W pozostałych 12. kościołach adoracja będzie się odbywała w wybranym dniu tygodnia - według załączonego wykazu. Modlitwa adoracyjna powinna rozpoczynać się po ostatniej Mszy św. porannej i trwać do Mszy św. wieczornej.

Dzień adoracji - miejsce modlitwy

poniedziałek kościół pw. św. Stanisława Kostki w Warszawie, ul. Hozjusza 2

wtorek
kościół pw. św. Marcina w Warszawie, ul. Piwna 9/11

środa
kościół pw. św. Jakuba Ap. w Warszawie, ul. Grójecka 38

czwartek
kościół pw. Wszystkich Świętych w Warszawie, pl. Grzybowski 3/5

czwartek
kościół pw. św. Alojzego Orione w Warszawie, ul. Lindleya 12

czwartek
kościół pw. św. Tadeusza Ap. w Warszawie, ul. Goraszewska 16

czwartek
kościół pw. św. Zygmunta w Warszawie, pl. Konfederacji 55

czwartek
kościół pw. św. Wojciecha BM w Warszawie, ul. Wolska 76

piątek
kościół pw. św. Aleksandra w Warszawie, pl. Trzech Krzyży

piątek
kościół pw. Najśw. Zbawiciela w Warszawie, ul. Marszałkowska 37

piątek
kościół pw. MB Wspomożycielki Wiernych na Chomiczówce w Warszawie, ul. J. Conrada 7

sobota
kościół pw. św. Tomasza Ap. w Warszawie, ul. Dereniowa 12

Nieustanna adoracja (całodobowa) odbywa się w kościele św. Józefa przy ul.Deotymy (Wola)

Kalifornia: propozycja poprawki konstytucyjnej chroniącej życie

Kalifornijscy obrońcy życia wystąpili do prokuratora generalnego z inicjatywą wprowadzenia do stanowej konstytucji poprawki, broniącej życia człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci.

Pod specjalną petycją działacze pro-life muszą zebrać tyle podpisów mieszkańców stanu, aby ich liczba była
równa co najmniej 8 % głosów oddanych w ostatnich wyborach na gubernatora stanu. Dopiero wówczas propozycja poprawki będzie mogła zostać poddana pod głosowanie powszechne – informuje portal LifeSiteNews.com.

Młodzi obrońcy życia przedstawili projekt poprawki prokuratorowi generalnemu Jerry’emu Brownowi. Lila Rose, prezes Live Action stwierdziła na konferencji prasowej, że dzieci poczęte są istotami żywymi, co można bardzo łatwo zweryfikować. Dlatego też trzeba im zapewnić należytą ochronę prawną.

Określenie „osoba” ma zastosowanie do wszystkich żywych organizmów od początku ich rozwoju biologicznego jako organizmu człowieka bez względu na sposób, w jaki zostały poczęte, sposób rozmnażania, wiek, rasę, płeć, sprawność fizyczną lub umysłową zależność i/lub niepełnosprawność – stanowi tekst poprawki.

Inicjatywę młodych działaczy pro-life popiera Fundacja Praw Obywatelskich. Jeden z jej założycieli, pastor Walter Hoye, uwięziony w 2008 r. za cichy protest przed ośrodkiem aborcyjnym, powiedział, że życie ludzkie ma fundamentalne znaczenie dla pokoju i dobrobytu społeczeństwa.

Kalifornia, występując z kampanią zbierania podpisów pod petycją w sprawie wprowadzenia poprawki do konstytucji chroniącej życie ludzkie od poczęcia aż do naturalnej śmierci, dołączyła w ten sposób do stanów Missouri, Florydy, Montany i Kolorado, które starają się o zapewnienie na swoim terenie odpowiedniej ochrony życiu ludzkiemu na każdym etapie jego rozwoju.

Źródło: LifeSiteNews.com opr. PS 30.09.2009

czwartek, 1 października 2009

Kursy metod rozpoznawania płodności


Liga Małżeństwo Małżeństwu zaprasza na jesienne kursy naturalnych metod rozpoznawania płodności (NPR) dla małżeństw i narzeczonych.

W dniu 29 września rozpoczął się pierwszy kurs w Poznaniu, kolejny w tym mieście rozpocznie się 21 października.

W dniach 2-4 października odbędzie się kurs weekendowy w Kazimierzu Biskupim niedaleko Konina.

Następnie w dniu 10 października ruszą kursy w Bochni i Warszawie (Centrum).

Kolejny kurs w Warszawie (Wola/Bemowo) rozpocznie się 18 października.

Naukowcy potwierdzają bezpieczeństwo porodu w domu


Kobiety rodzące w domu nie są narażone na większe komplikacje zdrowotne i nie ma większych zagrożeń dla noworodków niż kobiety rodzące w szpitalu – informuje raport opublikowany przez specjalistyczny periodyk BJOG – International Journal of Obstetrics and Gynaecology.

Raport stanowi podsumowanie największych tego rodzaju na świecie badań przeprowadzonych przez naukowców holenderskiego instytutu TNO Institute for Applied Scientific Research.

“Zauważyliśmy, że poród u matek, których stan zdrowia można zaliczyć do kategorii niskiego ryzyka, jest tak samo bezpieczny wtedy, gdy odbywa się w warunkach domowych i prowadzony jest przez położną, jak i wtedy gdy ma miejsce w szpitalu gdzie poród przyjmuje również położna.” – stwierdza jedna z naukowców, prof. Simone Buitendijk. “Rezultaty te powinny wzmocnić przepisy zachęcające do porodów w domach.” – dodaje.

W Holandii 1/3 kobiet w ciąży wybiera poród domowy, jednak z uwagi na występowanie jednego z najwyższych w Europie wskaźników śmiertelności niemowląt, niektóre grupy zasugerowały, że jest to procedura niebezpieczna. Badania naukowe nie potwierdziły jednak tego zarzutu.

Naukowcy przebadali dane z ponad pół miliona porodów przeprowadzonych w warunkach domowych i porównali je ze wskaźnikami porodów w szpitalach, nie znajdując żadnej różnicy w zagrożeniu dla zdrowia matek i noworodków.

Badania dotyczyły przypadków kobiet w ciąży “niskiego ryzyka” i nie objęły porodów przyjętych przez lekarzy.

Jakkolwiek w trakcie badań zauważono, iż 1/3 kobiet rozpoczynających poród w domach musiało zostać przetransportowanych do szpitala – chociaż powody były różne i dotyczyły zarówno np. nieprawidłowej pracy serca noworodka, jak i wyrażenia chęci zastosowania mocniejszych środków przeciwbólowych, niedostępnych w warunkach domowych – to pomimo tego wskaźnik zagrożenia życia i zdrowia matki oraz niemowląt nie był wyższy.

Opracowanie: Bibula Information Service na podst.BBC
Źródło: Bibuła 30.09.2009

Zobacz też: Rodzenie w domu jest bezpieczne

Dom zamiast porodówki


Pigułka Yaz prawdopodobną przyczyną śmierci

W Szwajcarii na zator zmarła kobieta, która od dziesięciu miesięcy stosowała pigułki antykoncepcyjne o nazwie Yaz. Jeśli podejrzenia się potwierdzą, będzie to już dziesiąta ofiara pigułki w tym kraju.

O wszczęciu postępowania w sprawie śmierci kobiety, która zażywała środki antykoncepcyjne firmy Bayer, poinformował naczelny urząd medyczny Szwajcarii. Lokalny oddział firmy Bayer oświadczył, że nie może na razie skomentować, czy śmierć nastąpiła w wyniku zażywania środków. Zapewniono jedynie, że wszelkie możliwe zależności potraktowane zostaną poważnie.

Niemiecka firma farmaceutyczna w ubiegłym roku wprowadziła na europejski rynek nowy rodzaj niskohormonalnych pigułek antykoncepcyjnych. Dwa lata wcześniej udostępniła je Amerykankom, ale to w Europie spodziewała się największych zysków. Firma liczyła, że w przeciągu pięciu lat wpływy ze sprzedaży Yaz-u sięgną setek milionów euro.

Yaz to wersja innych pigułek Bayera – Yasmin, którym obniżono zawartość hormonów. Trzy najpopularniejsze rodzaje pigułek tej firmy - Yasmin, Yaz i Yasminelle – to najlepiej sprzedające się produkty farmaceutyczne tego koncernu. W ubiegłym roku przyniosły dochód 1,2 miliarda euro.

Od 1990 roku w Szwajcarii w wyniku zażywania środków antykoncepcyjnych zmarło 9 kobiet. W maju tego roku największą debatę nad środkami antykoncepcyjnymi wywołała tam historia nastolatki, u której w wyniku zażywania Yasminu nastąpił zator w płucach i od tej pory cierpi na trwałe upośledzenie.

Źródło: Reuters opr. fronda.pl 30.09.2009

Zobacz też: Wzięła pigułkę - do końca życia będzie niepełnosprawna

Szwajcarki nie chcą pigułki

WHO kwalifikuje pigułki antykoncepcyjne do I grupy czynników rakotwórczych

Prawie jak jajnik - film o działaniu pigułki

Mamo pomogę Ci

Zapraszamy do udostępniania informacji na temat nowego miejsca, gdzie kobiety mogą otrzymać pomoc prawną i psychologiczną. Jest to inicjaty...